Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta: – Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie? – Co ksiądz mówi? – Kto mi mąkę kradnie? – Tu nic nie słychać – odpowiada sprytny organista. – Co ty opowiadasz! – Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy. Zamienili się miejscami. – A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony?
Komentarze (1)
najlepsze
do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału,
a ksiądz bez wstępów pyta:
– Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
– Co ksiądz mówi?
– Kto mi mąkę kradnie?
– Tu nic nie słychać – odpowiada sprytny organista.
– Co ty opowiadasz!
– Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
– A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony?