A co jeśli król miał królewskiego krawczego? Nie krawca a krawczego? Bo krawców i krawcowych na dworze jest wielu, ale krawczy/krawczyni jako ich szef jest jeden? Może na innych dworach lub w innych językach jest ta różnica w stanowiskach i nazwie jest istotna i wyszła głupia kalka językowa?
A tak już pomijając siłowe wprowadzanie feminatywów, krawcowa to była kiedyś, teraz to są sami modowi dizajnerzy ;-)
@Filipterka25: ja tylko głośno myślę, że jak jest królewski łowczy to i może być królewski krawczy. Ogólnie feminatywy i maskulatywy mnie nie ruszają, ale prace tej pani wyglądają właśnie jak jakiś królewski dizajn a nie moda w tradycyjnym, królewskim wydaniu. Chociaż nie wykluczam, że ktoś nie podumał lub wręcz przeciwnie, podumał za bardzo
czyli jak Jakub Wujek w 1593 roku pisał o prorokini Annie, to on już był genderowiec? Czy może jednak język polski od zawsze tak działał, a tylko komunistyczna nowomowa utworzyła dziwne i sprzecznie z językiem polskim określenia "pani profesor", "pani doktor"?
Krawcowa brzmi jak niepostępowa baba z PRL, przy maszynie do szycia, robiąca pod butem mężczyzny. Krawczyni to wyzwolona myślicielczyni i prekursorczyni mody.
Tak jak debilne jest naśmiewanie się z feminatywów, bo one istnieją już od bardzo dawna, nie są nowym tworem i służą do usprawniania komunikacji (no chyba szybciej i łatwiej powiedzieć lekarka, niż za każdym razem pani lekarz, albo używać samego lekarz, i precyzować za każdym razem kiedy znaczenie w zdaniu
Wykopki kręcą bekę z XIX- i XX-wiecznej polszczyzny bo im się po raz kolejny w konserwatywnych główkach uroiło że to lewacka nowomowa (jednocześnie, nieświadomie bronią komunistycznego okaleczenia języka) - Odcinek 2137 :D
Faktycznie: mamy wyraz "krawcowa", który mimo że "u źródeł" oznaczał żonę krawca to obecnie funkcjonuje jako "kobieta zajmująca się krawiectwem". No więc gdzie są Ci puryści językowi krzyczący o gwałcie
@LudzieToDebile: Mamy XXI wiek i bardzo rzadko używa się określeń kobiety pochodzących od zawodu/stanowiska jej męża - co najwyżej w ściśle określonych kręgach. A krawcowa to profesja już dawno funkcjonująca w słownictwie i nie sądzę, że znalazłoby się dużo osób, które o osobie nazwanej krawcowa pomyślałyby, że to żona krawca. Zwłaszcza, że krawiec to też nie takie bardzo rozpowszechnione zajęcie - w dużym stopniu to zawód sfeminizowany. Krawiec teraz nie nazywa
Komentarze (104)
najlepsze
Może na innych dworach lub w innych językach jest ta różnica w stanowiskach i nazwie jest istotna i wyszła głupia kalka językowa?
A tak już pomijając siłowe wprowadzanie feminatywów, krawcowa to była kiedyś, teraz to są sami modowi dizajnerzy ;-)
Ogólnie feminatywy i maskulatywy mnie nie ruszają, ale prace tej pani wyglądają właśnie jak jakiś królewski dizajn a nie moda w tradycyjnym, królewskim wydaniu. Chociaż nie wykluczam, że ktoś nie podumał lub wręcz przeciwnie, podumał za bardzo
Czy może jednak język polski od zawsze tak działał, a tylko komunistyczna nowomowa utworzyła dziwne i sprzecznie z językiem polskim określenia "pani profesor", "pani doktor"?
Krawczyni to wyzwolona myślicielczyni i prekursorczyni mody.
Tak jak debilne jest naśmiewanie się z feminatywów, bo one istnieją już od bardzo dawna, nie są nowym tworem i służą do usprawniania komunikacji (no chyba szybciej i łatwiej powiedzieć lekarka, niż za każdym razem pani lekarz, albo używać samego lekarz, i precyzować za każdym razem kiedy znaczenie w zdaniu
Pokręćmy w takim razie bekę z takiego "klasycznego" wydawnictwa: https://polona.pl/item-view/01abc5eb-aa8c-400d-b47f-280d4a5628af?page=2
Faktycznie: mamy wyraz "krawcowa", który mimo że "u źródeł" oznaczał żonę krawca to obecnie funkcjonuje jako "kobieta zajmująca się krawiectwem". No więc gdzie są Ci puryści językowi krzyczący o gwałcie
@BreathDeath: polski
https://sjp.pl/krawczyni
https://sjp.pwn.pl/sjp/krawczyni;2474967
@vytah: nawet w twoim linku jest napisane ze nie jest to slowo normlane tylko lokalne, gwara.
A krawcowa to profesja już dawno funkcjonująca w słownictwie i nie sądzę, że znalazłoby się dużo osób, które o osobie nazwanej krawcowa pomyślałyby, że to żona krawca. Zwłaszcza, że krawiec to też nie takie bardzo rozpowszechnione zajęcie - w dużym stopniu to zawód sfeminizowany. Krawiec teraz nie nazywa