Yeonmi Park, 29-letnia Koreanka z Północy, która uciekła z komunistycznego reżimu Kimów i mieszka w USA, krytykuje zachodnią lewicę i nowe rzekomo uciskane grupy społeczne.
Yeonmi Park to aktywistka na rzecz praw człowieka i prezenterka telewizyjna, która uciekła z Korei Północnej. Dzieciństwo spędziła w mieście Hyesan.
Do 11 roku życia należała do północnokoreańskiej klasy wyższej – dzięki ojcu, który potajemnie handlował z Zachodem. Gdy skończyła 11 lat jej ojciec trafił do obozu koncentracyjnego, a matka na kilka miesięcy do aresztu.
Wtedy Park poznała prawdziwą Koreę Północną. Wraz z siostrą musiały szybko dorosnąć – przestały chodzić do szkoły, myły się w rzece, tułały się i żywiły tym co znalazły. Przez ten czas 11-latka widziała m.in. publiczne egzekucje.
Po 3. latach ojciec Park wydostał się z obozu dzięki łapówce. Park wraz z rodzicami uciekła za granicę (jej siostra uciekła już wcześniej wraz ze swoim chłopakiem). W Chinach Park znów przeżyła traumę – jeden z przemytników chciał ją zgwałcić, ale po „negocjacjach” zgodził się na seks z jej matką.
Teraz Park jest jedną z 200 Koreańczyków z Północy, którzy żyją w Stanach Zjednoczonych. Skończyła studia w USA i robi karierę. Twierdzi, że trafiła do najlepszego miejsca na ziemi.
„Uciekłam z piekła na ziemi i przeszłam przez pustynię w poszukiwaniu wolności, i znalazłam ją” – pisze Koreanka.
Jednocześnie Park jest zaniepokojona tym, co obecnie dzieje się z Zachodem i oburzona działaniami lewicy.
„Nie chcę, aby coś złego stało się z moim nowym domem… Chcę, żebyśmy trzymali ciemność na dystans” – pisze 29-latka.
Park zarzuca swojej uczelni Uniwersytetu Columbia, że jest „czystym obozem indoktrynacji”. Koreanka, która sama przeszła piekło, oburza się na postawę przewrażliwionych lewicowców.
– Sprzedano mnie za 200 dolarów jako niewolnice seksualną, w XXI wieku pod tym samym niebem. A oni mówią, że są uciskani, ponieważ ludzie nie mogą nadążyć za zaimkami, które wymyślają na co dzień? – pyta.
– Nigdy nie rozumiałem, że brak problemu może być problemem – powiedziała Park. – Muszą uczynić niesprawiedliwość z powietrza lub problem znikąd, ponieważ nie doświadczyli niczego podobnego do tego, z czym borykają się inni ludzie na świecie.
Zachodnia lewica jest podobna do koreańskiego reżimu?
Park od lat demaskuje podobieństwa po między cenzurą i reżimem poprawności politycznej, które chce wprowadzić zachodnia lewica, a tym, co pamięta z państwa Kimów.
W zeszłym roku Parki wspomniała, że pierwszy raz poczuła to, gdy wyraziła na zajęciach podziw dla pisarki Jane Austin. Usłyszała, że pisarka ta miała „kolonialny sposób pisania” i była „bigotką” i „rasistką” – i tak samo było z wieloma innymi pisarzami, których dzieła jej się spodobały.
Następnie zaczęto przymuszać ją do używania tzw. „zaimków niebinarnych” w stosunku do osób LGBT+. Nie mogła wyrazić sprzeciwu – czuła taką samą presję jak w komunistycznej Korei. Koreanka przyznaje, że angielski jest jej trzecim językiem i trudno jej było w ogóle zrozumieć takie dziwactwo.
Yeonmi Park stwierdza również, że Amerykanie zamiast rozważać prawdziwe przyczyny różnych problemów, tłumaczą wszystko w lewicowy, propagandowy sposób.
– Każdy problem tłumaczyli, jako winę białych mężczyzn – mówi Park w wywiadzie.
– Korea Północna była dość szalona, ale nie tak szalona – powiedziała dziewczyna.
Koreankę przeraziło to, że gdy łamała jakieś tabu, lub wyrażała się niezgodnie z polityczną poprawnością, to, tak jak w Korei Północnej, oskarżano ją o różne złe zamiary lub ignorowano ją.
– To regres cywilizacyjny – stwierdza Azjatka.
– Dobrowolnie, ci ludzie cenzurują się nawzajem, wyciszając się nawzajem, nie ma na to mocnych – mówi zszokowana Park, nie wierząc, że Amerykanie z własnej woli stworzyli u siebie taką atmosferę, jaką ona pamięta z reżimu komunistycznego.
Przeklejka z nczas.com/2023/02/12/uciekinierka-z-korei-polnocnej-o-lewicy-bylam-niewolnica-oni-sa-uciskani-z-powodu-zaimkow/
Komentarze (77)
najlepsze
a wykopki jak zwykle łykają jak pelikany anegdotyczne głupotki
Zastanawiam się jaka jest geneza tego, że ten mechanizm "zaskakuje", że ta kula śnieżna nabiera wielkości, rozpędu, zbiera uwagę. Jest ten element sławnej znanej
Nie mylić z tymi amerykańsko-europejskimi sojakami, którzy są lewicowi dopóki jakiś znienawidzony przez nich libek typu rodzic czy inny właściciel wegańskiej knajpy zapewnia im środki do życia.
@dlaczego_nie: To całkiem jak obecna zachodnia lewica, z tym że fantazjuje nie czasem, a ciągle.
Nie ma kogoś takiego?
No to tylko lepiej - wygląda na to, że jeszcze jest jakiś kraj bardziej postępowy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
"Możesz przytoczyć kto powiedział o KLD, że to "rozsądny konserwatyzm"?"
Tutaj autorowi chodzi o to abyś przytoczył autora wypowiedzi "rozsądny konserwatyzm" w kontekście Korei Północnej (zwanej też KLD - Korea Ludowo-Demokratyczna)
"Nie ma kogoś takiego?"
Tu autor nie dowierza w istnienie takiej osoby.
"No to tylko lepiej - wygląda na
jestem kim dzong un
Ojej, typiara doznała szoku kulturowego, bo musiała na uniwersytecie w Stanach Zjednoczonych (!) uważać na kwestie rasowe xD
@EvilToy: Tak. Oznacza mniej więcej to samo, co znaczyło "towarzysze" w PRL-u, komuchu.
@EvilToy: W zasadzie? Tak. Chcieli pozbawić ją możliwości zarobku i chcieli odciąć ją od możliwości korzystania z banków.
W naszym kręgu kulturowym to zasadniczo ekwiwalent.
Takie "żryj gruz cyganie".
Te Twoje "tolerancyjne towarzystwo" najchętniej by wysyłało innych do piachu. Tylko (przynajmniej jeszcze) nie możecie.
Mój szef też dostawał donosy na mnie (za wypowiedzi na LinkedIn). Tyle tylko, że pracuję na Bliskim Wschodzie, więc zarzucana mi homofobia