Pojechaliśmy kiedyś na lotnisko po jednego takiego Portugalczyka. Ja za kołem, kumpel - bo miał gadane". No i w angielski umiał. Szybko okazało sie, ze "umiał", to raczej umownie było. Cały ten portugalski Speedy Gonzales, nie inaczej zresztą. Jechaliśmy więc prawie się nie odzywając, bo próby gadki wychodziły obu panom, nie przymiaerzając, po japońsku, czyli jako tako. Pojedyncze sylaby artykułowane przez obu, nie wróżyły dobrze sprawie. A z wizytą gościa, firma wiązała
Komentarze (3)
najlepsze
Szybko okazało sie, ze "umiał", to raczej umownie było. Cały ten portugalski Speedy Gonzales, nie inaczej zresztą.
Jechaliśmy więc prawie się nie odzywając, bo próby gadki wychodziły obu panom, nie przymiaerzając, po japońsku, czyli jako tako. Pojedyncze sylaby artykułowane przez obu, nie wróżyły dobrze sprawie. A z wizytą gościa, firma wiązała