Jechałem kilka razy takimi busami z PL do DE i na odwrót. Ludzie którzy takie firmy prowadzą i ci którzy decydują sie w nich pracować powinni być z miejsca wywiezieni na front lub Sybir. Ten kto jechał, wie o czym mówię.
@pluktrux: bez snu i jakiejkolwiek odpowiedzialności za pasażerów, o telefonach w ręce nawet nie wspominam. Żaden nawet nie ma pojęcia że w razie wypadku pasażerowie mogą właśnie od niego żądać odszkodowania a że to na terenie Niemiec więc odszkodowanie w euro. 8 pasażerów skromnie po 10000 euro i daje nam 80000 euro.
Osobiscie nie ucierpiałem w żaden sposób, ale bywałem klientem takich busów juz dawno temu i muszę przyznać, że często kierowcy byli tak zfurgani, że im się puszki red bulla w rękach gniotły. Kiedyś jeden z kierowców na postoju w DE załapał taką schizę, że nas zaraz jakaś ekipa przyjdzie skroić, że ludzie truchtem to busa biegli z tą bieda kawą na wynos, innym razem mnie koleś na jakieś stacji zostawił, wskoczył w
Pracowałem kiedyś w takiej firmie przewozowej, niestety prawdą jest to że większość kierowców stosuje różnorakie "pomoce" żeby podołać zadaniom jakim jest np. standardowy kurs z Polski do Holandii w dwie strony bez snu albo zbieranie ludzi i paczek po Polsce przez cały dzień a potem jazda na Niemcy czy też przejechanie wzdłuż Szwecji i Norwegii i powrót w strone Polski. Jak już musicie korzystać z usług takiej firmy to starajcie się szukać
Pracowałem kiedyś w NL przez wakacje z ziomeczkiem, który był busiarzem. Mówił, ze w tygodniu 5000km robić to jest standard. Przytoczę powiedzonko: Trzy red bule, cztery kawy* - Poznań - Madryt nie ma sprawy!
* kawa to minimum przy tej robocie. Bardzo często wspomagają się w inny sposób (patrz afery kierowców MPK Warszawa)
Krótka anegdota z zeszłego tygodnia - na wstępie zaznaczam, ze wiem, ze każda nacja ma swoich rodzynków, dlatego proszę z dystansem (nie wstydzę sie swojego pochodzenia). Do rzeczy:
Zeszły tydzień. Jestem na delegacji w Niemczech, było to przed meczem Bayern-Barca, wiec stwierdziłem ze obejrzę co tam Robert zagra i poszedłem po dwie koronki do marketu. Jestem w Edece, zabrałem piwko i idę do kasy. Z daleka widzę grupka czterech łebków rozmawia na
Komentarze (27)
najlepsze
Trzy red bule, cztery kawy* - Poznań - Madryt nie ma sprawy!
* kawa to minimum przy tej robocie. Bardzo często wspomagają się w inny sposób (patrz afery kierowców MPK Warszawa)
Zeszły tydzień.
Jestem na delegacji w Niemczech, było to przed meczem Bayern-Barca, wiec stwierdziłem ze obejrzę co tam Robert zagra i poszedłem po dwie koronki do marketu.
Jestem w Edece, zabrałem piwko i idę do kasy. Z daleka widzę grupka czterech łebków rozmawia na