@enemydown: Pytanie bardzo nieścisłe. Bo jeśli chodzi o życie jako zjawisko fizyczne, to nie ma sensu. Równie dobrze można pytać jaki sens mają góry - po prostu są, jest to wynik procesów zachodzących w naturze.
Natomiast jeśli rozpatrujesz to jako zagadnienie teologiczne, to musisz bardziej uściślić, inaczej jest to gadanie po to, żeby gadać, i nikt tu racji miał nie będzie.
Na poczatku pomyslalem: napierd slabszych - no ale to ja jestem ten slabszy no to mnie napierd - wiec to nie moj sens zycia.
Generalnie to byc cool - no wiesz miec zajeb iste korkotrampki, mieszkac w jakims ciekawym miejscu, miec motor - najlepiej jakiegos czarnego czopera ale takiego brudnego z przewierconym wydechem, miec gdzie mieszkac, zeby zycie sie toczylo do przodu.
Sens życia bywa ulotny. Chwilowo nie odczuwam większego sensu w mojej egzystencji, ale szukam ciągle tych rzeczy, które nakręcają mnie, żeby zacząć kolejny dzień. Nie miało to brzmieć na zasadzie: moje życie jest bez sensu, pora z nim skończyć, raczej chwilowo nie widzę celu ani nie widzę, po co tu jestem. Ale, co najważniejsze szukam i wiem, że kiedy osiągnę swój cel, kiedy spełnię się w czymś, będę czuła, że moje życie
@slava: nie do końca się z Tobą zgodzę. Jeśli np. sensem mojego życia byłoby zostanie matką, to wtedy kiedy urodzę poczuję ten sens. Poza tym nawet jeśli miałaby być to moja ostatnia myśl - to lepiej późno poczuć ten sens niż wcale ;) I po trzecie życie jest wielowymiarowe i można czuć jego sens w wielu aspektach.
@madziab86: Ale, co najważniejsze szukam i wiem, że kiedy osiągnę swój cel, kiedy spełnię się w czymś, będę czuła, że moje życie ma sens. Prawdopodobnie jak uświadomisz sobie jaki był Twój sens życia, to będzie to ostatnia Twoja myśl ;)
Trudne pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi ;) To tak jak z gustem, ewentualnie z tylną częścią ciała zaczynającą się tam, gdzie kończą się plecy ;) Każdy ma swój/swoją ;)
@enemydown: Tylko to jest dyskusja tak, jak na temat gustów muzycznych czy każdych innych gustów ;)
Nie masz po co żyć? Żyj na złość innym ;)
Jak żyć? Po co żyć? Jaki jest sens istnienia danej jednostki? Z tym właśnie człowiek ma problem, bo zadaje pytania takie jak to. Na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale człowiek zawsze, w każdej sprawie chce mieć konkretną odpowiedź (no, może z wyłączeniem kobiet ;)
@slava: no właśnie w tym sęk, żeby jakaś dyskusja wyszła. Boże dlaczego ludziom na reddicie z jednego słowa potrafi wyjść lektura, że cały dzień się zaczytuję a tu jak zwykle nic i same śmiechy chichy
Z biologicznego punktu widzenia istniejemy by się rozmnażać i przetrwać gatunkowo. Jednak z tym mogą być kłopoty zważywszy na destrukcyjną naturę jednostki ludzkiej.
Pod względem przeżycia to chyba tylko kosmici żyjący w swoich statkach w przestrzeni ponad naszymi głowami mają jakieś większe szanse.
Życie nabiera głębszego sensu jeśli rozpatrujemy temat od strony duchowej.
Jesteśmy formami energetycznymi (to jest moje mniemanie) które przybrały fizyczną postać by zdobywać
@FlaszGordon: Życie nabiera głębszego sensu jeśli rozpatrujemy temat od strony duchowej.
A jak ktoś jest niewierzący? Wtedy jego życie nie ma głębszego sensu? Albo trzymamy się duchowości i religii i włączamy w rozważania życie po śmierci i ewentualne zmartwychwstanie, albo pomijamy zupełnie duchowość i przyjmujemy że po śmierci nie ma nic. Człowiek umiera i finito. Pustka, chociaż też nie, bo pustka to też jest coś ;)
Obawiam się, że mamy tutaj typowy błąd, czyli błędnie zadanie pytania, poprzez niedoprecyzowanie kontekstu.
Wieloaspektowość jaka się w tym momencie tworzy, jest póki co niczym włożenie kija w mrowisko, co może doprowadzić do pełni pseudofilozoficznych wywodów z np. błędami logicznymi w wypowiedzi (w skrajnych sytuacjach).
Komentarze (63)
najlepsze
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sens_%C5%BCycia
Natomiast jeśli rozpatrujesz to jako zagadnienie teologiczne, to musisz bardziej uściślić, inaczej jest to gadanie po to, żeby gadać, i nikt tu racji miał nie będzie.
Na poczatku pomyslalem: napierd slabszych - no ale to ja jestem ten slabszy no to mnie napierd - wiec to nie moj sens zycia.
Generalnie to byc cool - no wiesz miec zajeb iste korkotrampki, mieszkac w jakims ciekawym miejscu, miec motor - najlepiej jakiegos czarnego czopera ale takiego brudnego z przewierconym wydechem, miec gdzie mieszkac, zeby zycie sie toczylo do przodu.
Nie byc uzalezniony ani od fajek ani
Sens życia jest DOŚWIADCZANIE dzięki któremu rozwijamy swoją zdolność postrzegania świata i otaczającej nas rzeczywistości.
Dobrych i złych, gdyż bez jednego nie może istnieć drugie.
A cała reszta jest ułudą istnienia.
Żyj tak aby na łożu śmierci mieć odczucie, że już czas... bo swoje Życie przeżyłeś ... ŚWIADOMIE. :)
I być może tzw. 'koniec' może okazać się 'początkiem'. :)
Nie masz po co żyć? Żyj na złość innym ;)
Jak żyć? Po co żyć? Jaki jest sens istnienia danej jednostki? Z tym właśnie człowiek ma problem, bo zadaje pytania takie jak to. Na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale człowiek zawsze, w każdej sprawie chce mieć konkretną odpowiedź (no, może z wyłączeniem kobiet ;)
Z biologicznego punktu widzenia istniejemy by się rozmnażać i przetrwać gatunkowo. Jednak z tym mogą być kłopoty zważywszy na destrukcyjną naturę jednostki ludzkiej.
Pod względem przeżycia to chyba tylko kosmici żyjący w swoich statkach w przestrzeni ponad naszymi głowami mają jakieś większe szanse.
Życie nabiera głębszego sensu jeśli rozpatrujemy temat od strony duchowej.
Jesteśmy formami energetycznymi (to jest moje mniemanie) które przybrały fizyczną postać by zdobywać
A jak ktoś jest niewierzący? Wtedy jego życie nie ma głębszego sensu? Albo trzymamy się duchowości i religii i włączamy w rozważania życie po śmierci i ewentualne zmartwychwstanie, albo pomijamy zupełnie duchowość i przyjmujemy że po śmierci nie ma nic. Człowiek umiera i finito. Pustka, chociaż też nie, bo pustka to też jest coś ;)
Ostatni akapit interesujący, ale jest
Wieloaspektowość jaka się w tym momencie tworzy, jest póki co niczym włożenie kija w mrowisko, co może doprowadzić do pełni pseudofilozoficznych wywodów z np. błędami logicznymi w wypowiedzi (w skrajnych sytuacjach).