jak się nie klika w gówna i robi regularne update'y a za firewalla robi dobry routerek, to na kompie może być wszystko powyłaczane a złapanie wirusa jest mega trudne, nigdy przenigdy nie używałem antywirusa, na Amidze było łatwo się zarazić przez dyskietki, na PC przez ostatnie 3 lata miałem jednego trojana, który przez pamięć USB się dostał, a został wykryty po 10 sekundach bo wystarczy mieć wyłączone ukrywanie plików systemowych i jak
Heh, skąd wiesz, że miałeś jednego trojana, skoro nie używasz antywirusa? Bo ten jeden był akurat tak żałośnie napisany, że wywaliłeś plik i z głowy? Skąd ta pewność, że w Twoim systemie nie siedzą dziesiątki wirusów, trojanów i adware? Czasy, kiedy wirus kasował Ci pół dysku i wygrywał głupią melodyjkę dawno minęły.
Ardai, wiem to stąd, że owszem nie używam programów "anty" cały czas, ale raz na 2-3 miesiące skanuję system jakimś antywirem aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku a potem go wywalam. Do tej pory było ok. Nie uważam po prostu żeby antywirus musiał siedziec w systemie non stop i zamulać go skanowaniem wszystkiego co się otwiera, odpowiedzialne zachowanie + skanowanie dysku raz kiedyś i jest git
ok 10 miesięcy temu postanowiłem,że przy reinstalce Visty nie wrzuce ani antywira ani firewalla (poza systemowym) ani niczego takiego. Przy starcie odpala mi się tylko Xfire :P
Zero wirusów, zero problemów, system smiga pieknie.
Komentarze (21)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_yHUNCObvgUilV1sdx9efCbrZKlwoPvDZ.jpg
PobierzZero wirusów, zero problemów, system smiga pieknie.