..."Z kronik z przełomu XV i XVI wieku możemy dowiedzieć się o podróżach po bałtyckim lodzie. W XV wieku z Gdańska do Lubeki można było dojechać konno po skutej lodem tafli Bałtyku, niewiele później ludzie wyprawiali się na Hel. Krążą opowieści o karczmach, które powstawały na lodzie i dawały podróżnym czas na odpoczynek".
@text: Nie bierz zdania poprzednika tak dosłownie. Iudex po prostu kpi sobie z neofitów, histeryków i dorobkiewiczów klimatycznych, których sens życia to przekonywanie ludzi, że posiadają wiedzę na temat przyszłości Ziemi, na najbliższe przynajmniej 100 lat, opracowaną ze szwajcarską dokładnością, na podstawie skrupulatnych i wyczerpujących badań wszystkich czynników, które wpływają na wybicie naszej Planety, z jakiegoś bliżej nieokreślonego stanu "constans" i skierowanie jej na kurs autodestrukcji. Wszystko to oczywiście dzieje się za sprawą ludzi i tylko zabranie im odpowiednich kwot z kont bankowych może uratować skazany na zagładę świat.
Człowiek opętany chyba przez złych szatanów, zatruwa siebie samego okropną substancją, która w wyniku zapewne spisku przemysłowców do niedawna nazywana była gazem życia. Ale dziś, nareszcie przywrócono jej właściwy status - zanieczyszczenia.
Polecam wyśmienity blog, wyczerpujący ten jakże gorący
Zimą mają dylemat czy po pierwszych mrozach użyć lodołamacza do udrożnienia wodnego połączenia z wyspą, czy może czekać licząc na większy mróz, który wystarczająco zestali taflę wody, żeby dało się jeździć.
Fajnie wygląda, ale trochę strach, że gdzieś jest jakieś słabsze miejsce. Trzeba mieć zaufanie do innych. Wolałbym nie ryzykować wycieczki w zamkniętym aucie pod lód. ;)
@antyidiota: nie znam żadnych statystyk, ale nie zdziwiłbym się gdyby wypadków na drogach lodowych było znacznie mniej niż na lądowych, na tej samej zasadzie jak i statystycznie latanie samolotami jest bezpieczniejsze niż jazda samochodem.
Komentarze (40)
najlepsze
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100113/KRAJSWIAT/445821581
Nie ma jak wybiórcze zauważanie pogody :D
Nie pamiętasz jak w połowie stycznia było
Człowiek opętany chyba przez złych szatanów, zatruwa siebie samego okropną substancją, która w wyniku zapewne spisku przemysłowców do niedawna nazywana była gazem życia. Ale dziś, nareszcie przywrócono jej właściwy status - zanieczyszczenia.
Polecam wyśmienity blog, wyczerpujący ten jakże gorący