Nie wiem ile czasu mięło od czasu kiedy ta tępa torba zostawiła pieniądze do ustalenia danych tego co je zabrał ale myślę, że temu kolesiowi nic nie grozi bo zawsze może powiedzieć, że właśnie miał zamiar zadzwonić na policję :) Gs24.pl naciąga jak Fakt i więcej na tą szmatławą stronę nie wejdę.
1)Zostawić pieniądze by ktoś drugi mógł miał szanse przejść przez te dwa punkty.
2)Stać przy bankomacie z kasą w kieszeni i czekać, aż pojawi się jakiś zdesperowany człowiek ( kobieta:)). Następnie zapytać się co się stało i wypytać o kwotę zguby. Po prawidłowej odpowiedzi oddać pieniądze i grzecznie prosić o znaleźne 10%. Po błędnej odpowiedzi wezwać policję i czekać.
Moim zdaniem po ustaleniu tożsamości tego faceta powinni do niego zadzwonić z pytaniem, czy przypadkiem nie znalazł w bankomacie 300 zł. Dopiero jakby się wypierał, można by go oskarżyć o kradzież.
@Zenon_Zabawny: No fajny pomysł. Może napisz o tym do nich. Tylko jakbyś jeszcze nie był bordowy - tak pewnie nie będą chcieli Cię słuchać. Jak reszta wykopowiczów.
No i dobrze, moim zdaniem to zwykła kradzież, bankomat to własność prywatna i nie można sobie tak przyjść i zabrać co się chce z niego. To tak jakbym przyszedł do czyjegoś domu i zabrał 100zł ze stołu, które "roztargniony" właściciel zostawił, przecież powinien schować, sam jest sobie winny.
Gdyby te pieniądze leżały na ziemi przed bankomatem, wtedy bym tego nie nazwał kradzieżą.
@SHOGOKI: Kradzieżą bym tego nie nazwał, ale przywłaszczeniem nieswojej rzeczy właśnie.
Jeśli znajdę portfel w którym znajduje się 300zł, a poza tym numer właściciela portfela, a jednak mimo tego całość sobie zatrzymam, to też będziesz uważał że to jest wszystko ok?
A pisał o rejestrowaniu transakcji dokonywanych za pośrednictwem bankomatu.
Natomiast z twojego "zejdź na ziemię" wynika, że nie ma w ogóle sensu oddawanie cudzej własności, bo po drodze ktoś to i tak ukradnie, więc lepiej, żeby trafiła ona do mojego portfela.
Każdy z nas swoimi wyborami decyduje, w jakim kraju i społeczeństwie chce żyć. Ja chciałabym żyć w takim,
Jakby nie patrzeć, faktem niezaprzeczalnym pozostaje, że przepisy dotyczące znaleźnego ustanowiła wiadoma partia. W 1964 roku - kiedy weszła w życie obowiązująca do dziś ustawa.
Komentarze (159)
najlepsze
1)Zostawić pieniądze by ktoś drugi mógł miał szanse przejść przez te dwa punkty.
2)Stać przy bankomacie z kasą w kieszeni i czekać, aż pojawi się jakiś zdesperowany człowiek ( kobieta:)). Następnie zapytać się co się stało i wypytać o kwotę zguby. Po prawidłowej odpowiedzi oddać pieniądze i grzecznie prosić o znaleźne 10%. Po błędnej odpowiedzi wezwać policję i czekać.
Gdyby te pieniądze leżały na ziemi przed bankomatem, wtedy bym tego nie nazwał kradzieżą.
Jeśli znajdę portfel w którym znajduje się 300zł, a poza tym numer właściciela portfela, a jednak mimo tego całość sobie zatrzymam, to też będziesz uważał że to jest wszystko ok?
A pisał o rejestrowaniu transakcji dokonywanych za pośrednictwem bankomatu.
Natomiast z twojego "zejdź na ziemię" wynika, że nie ma w ogóle sensu oddawanie cudzej własności, bo po drodze ktoś to i tak ukradnie, więc lepiej, żeby trafiła ona do mojego portfela.
Każdy z nas swoimi wyborami decyduje, w jakim kraju i społeczeństwie chce żyć. Ja chciałabym żyć w takim,
Swoją drogą uciekam stąd jak najszybciej. W Ameryce płd. nigdy by do takiej sytuacji nie doszło.
Jakby nie patrzeć, faktem niezaprzeczalnym pozostaje, że przepisy dotyczące znaleźnego ustanowiła wiadoma partia. W 1964 roku - kiedy weszła w życie obowiązująca do dziś ustawa.
Miód na moje serce.
I będą długo, bo żyjemy, wstyd przyznać, w kraju złodziei