Jeden dzień z życia kierowcy Ubera
Z racji kwarantanny i przymusowego siedzenia na ( ͡° ͜ʖ ͡°) postanowiłam powspominać stare, dobre czasy kiedy człowiek mógł beztrosko i bez obaw robić to, na co miał ochotę.
NieufnaKioskarka z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 17
Z racji kwarantanny i przymusowego siedzenia na ( ͡° ͜ʖ ͡°) postanowiłam powspominać stare, dobre czasy kiedy człowiek mógł beztrosko i bez obaw robić to, na co miał ochotę.
NieufnaKioskarka zZ racji kwarantanny i przymusowego siedzenia na ( ͡° ͜ʖ ͡°) postanowiłam powspominać stare, dobre czasy kiedy człowiek mógł beztrosko i bez obaw robić to, na co miał ochotę. Niemiłosiernie nienawidząc swojej pracy, podjęłam się wtedy pracy dorywczej, na którą przy każdej możliwej okazji narzekałam, a dziś byłaby moim wybawieniem. I tak na myśl przyszła mi pewna sytuacja z #uber kiedy to spod poznańskiego rynku zabierałam pewnego jegomościa i po raz pierwszy sytuacja była na tyle absurdalna, że postanowiłam opisać ją w mediach społecznościowych. Całość autentyk, autor ja, zapraszam na kulisy pracy jako kierowca Ubera (z nawet dość długim stażem).
Podjeżdżam po klienta, "dzień dobry", "dzień dobry", dokładnie ogolony na zero jegomość z trzema paskami idealnie opinającymi jego naturalnie-bez-żadnych-sterydów-hehe wyrzeźbione nogi wsiada wraz ze swoją wybranką, która z racji rozmiaru warg zapewne posłużyłaby za szalupę w 1912 r. kiedy to Titanic tonął na dnie oceanu. Przyciszam muzykę by nie oberwać w łeb za Panterę lecącą ze Spotify za zetkę miesięcznie (hehe, studentka) i wsłuchuję się w monolog Pana Obrońcy Boga, Honoru i Ojczyzny.
"KURWA, JAK JA BYM TYCH CIAPAKÓW ZAJEBAŁ, WYOBRAŹ TO SOBIE"
"Na chuj to gówno przyjechało do Polski, pracę zabierają"
"Jebane brudne nieroby, czarnuchy, kozojebcy, kurwy, tfu!"
Broniąca jednej, jedynej słusznej wiary, orientacji i koloru skóry towarzyszka życia Pana Dresa wyraża pełną aprobatę wobec poglądów swojego wybranka. Jeszcze chwilkę jedziemy w tej fantastycznej atmosferze, pot mi się po dupie leje, modlę się by tylko nie zapytali o moje zdanie i poglądy, bo skłamać to jak strzelić sobie w ryj, a prawdę powiedzieć to też w ryj zarobię. Wtem zza zakrętu wyłania się czarne, matowe Lambo - nie mam pojęcia ile takie auto kosztuje, w myślach obliczam ratę kredytu i czy aby na pewno dożyłabym ~142 lat by go spłacić. Lambo przejeżdża obok nas z (wydaje mi się) prędkością światła, słychać tylko ciężki warkot silnika. Pani Dres krzyczy "O KURWA, PA NA TO, WIDZIAŁEŚ", na co jej ukochany reaguje "O JA JEBIE, MORDO, CZAISZ" i wyciągając szybko swój telefon, zaczyna nagrywać dojeżdżające już do skrzyżowania auto. Kameruje dokładnie, oddala, przybliża, odwraca, chwilami komentuje, zachwyca się, nie bez powodu zresztą, bo silnik tego potwora wyje jakby miał zburzyć pół rynku, widok jest przepiękny. W końcu udało mi się zrównać z nim moją Skodę 1.2 LPG 75KM dlatego, że czerwone światło mi na to pozwoliło, dojeżdżamy... i nagle kierowcą okazuje się być czarnoskóry mężczyzna. Świat jakby się zatrzymał, czas stanął w miejscu, zrobiło się dziwnie pusto, a z tylnej kanapy Skody dobiega tylko ciche "chuj z tym telefonem".
Naprawdę lubiłam tę pracę.
Komentarze (17)
najlepsze
Bo sensownego zarobku ja w tym nie widzę. Na tradycyjnej taxi już długo go nie widzę.