![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/5958353061414d4641783878_bpUYuTOkwXUaPlmHnr5MQ85976HSfWWv.jpg)
Dlaczego politycy wierzą w spiski...
Niewielu z nas otwarcie przyzna się, że daje wiarę spiskom. Wszak wydają
się one często irracjonalne i nieprzystające do rzeczywistości.
Stąd tak często, starając się osłabić argumentacje naszych
adwersarzy, oskarżamy ich, że forsują spiskową teorię. Pytanie
tylko: po co?
W Rosji...
25 maja 2018 roku na kilka minut przed zamknięciem,
trzydziestopięcioletni Rosjanin z podkrążonymi oczami wszedł do
sali wystawowej na parterze moskiewskiej Galerii Tretiakowskiej.
Zatrzymał się przy schodach na pierwsze piętro. Jakby zastanawiał
się, czy zrealizować plan, który sobie wcześniej obmyślił.
Chwilę zawahania dostrzegła strażniczka, lecz nie wykonała
żadnego ruchu. Była przyzwyczajona do różnych dziwaków
odwiedzających muzeum. W większości przypadków
nieszkodliwych...Tym razem jednak było inaczej. Igor Podporin
gwałtownym ruchem skierował się w kierunku wiszącego na ścianie
obrazu Ilii Riepina ,,Iwan Groźny i jego syn Iwan w dniu 16
listopada 1581 roku”. Chwycił odgradzający dzieło od
publiczności pręt i uderzył kilka razy w malowidło. Początkowo
władze zinterpretowały incydent jako wybryk niezrównoważonego
mężczyzny w stanie upojenia alkoholowego. Jednak, kiedy sam
oskarżony pojawił się kilka dni później w sądzie, usłyszano
inny powód jego działań. Igor Podporin przyznał, że zniszczył
obraz, gdyż ten przedstawiał kłamstwo o Iwanie Groźnym. Tym samym
otworzył on ponownie dyskusję o dziedzictwie pierwszego cara
Rosji. Czy Iwan Groźny faktycznie był taki groźny
i gdzie w tym wszystkim elementy spisku?
Obraz Riepina przedstawia cara trzymającego w rękach syna po jego
zamordowaniu. Historycy nie kwestionują faktu morderstwa. W Rosji
jednak władza kreuje opinię publiczną, a historia powinna być tak
ukształtowana, aby służyła wcześniej przyjętym celom. W
sytuacji, kiedy współczesna Rosja zwróciła się w kierunku
nacjonalizmu, Władimir Putin przestawia siebie jako jedną z
ostatnich nadziei konserwatyzmu. Jak twierdzi – zachodni liberalizm
się nie sprawdził...Tym samym postać Iwana Groźnego została
zrewitalizowana przez Kreml i ma posłużyć celom politycznym. I
mamy tutaj pierwsze przesłanki spisku. Oczywiście odkrytego przez
rosyjskie władze po pięciu wiekach. Wybawcą okazuje się rosyjski
minister kultury Władimir Medinski. Uważa on, że car nie zabił
swojego syna, a czyn Podporina został nagłośniony przez wrogów
zewnętrznych. W swoich książkach Medinski sugeruje, że liczne
manipulacje o rosyjskiej historii miały wielu silnych promotorów z
zewnątrz. W 2017 roku głos w sprawie Iwana Groźnego zabrał sam
prezydent Putin. Podczas spotkania z pracownikami jednej z fabryk
przyznał, że ma wiele wątpliwości dotyczących okrucieństwa
cara. Sugerował, że to głównie plotki będące podwalinami
spisku, które rozgłaszał w szesnastym wieku ówczesny papież
celem nawrócenie Rosji na katolicyzm…
W Ameryce...
Minęlibyśmy się z prawdą zakładając, że wiara w spiski ma swoje korzenie w
kulturze Wschodu. Tam, gdzie władza nie zawsze posiada całkiem
demokratyczny rodowód. Spiski stanowią wtedy doskonałe
uzasadnienie dla podejmowania autorytarnych decyzji w obliczu
rzekomych zagrożeń ze strony obcych wrogów. W tym kontekście
spójrzmy w zupełnie innym kierunku - na dobrze ugruntowaną
demokrację jaką są Stany Zjednoczone. Amerykanie kochają spiskowe
teorie. Sprawie przyjrzeli się w swoich badaniach dwaj profesorowie
z Uniwersytetu Harvarda i Dartmouth: Nancy Rosenblum i Russell
Muirhead. Uważają oni, że ,,klasyczne” teorie spiskowe odnoszą
się zazwyczaj do tragicznych i prawdziwych wydarzeń (zabójstwo
prezydenta Kennedy’ego, ataki 11 września 2001 roku, etc.). Ich
zwolennicy starają się tym samym wytłumaczyć to, co do końca nie
zostało wyjaśnione lub też nie wierzą w przedstawione oficjalne
wersje. W obecnych czasach zmienił się jednak krąg osób
rozpowszechniających spiski. W przeszłości były to grupy poza
sferami rządowymi. Dzisiaj jednak zwolenników spiskowej teorii
często możemy znaleźć w samych władzach. W Stanach Zjednoczonych
łatwo wskazać na przypadek Donalda Trumpa. Zanim został wybrany
uważał, że jego poprzednik – Barack Obama - nie urodził się w
USA i tym samym nie może zostać prezydentem. Kiedy jednak sam
wszedł do Białego Domu to dalej twierdzi, że w rezultacie spisku
Demokraci – konkretnie Hillary Clinton – chcieli zmienić
demokratyczny wybór Amerykanów zatrudniając Ukraińców do
hakowania swoich kont, zwalając następnie winę na Rosjan…
W swoich badaniach Nancy Rosenblum i Russell Muirhead pokazują, że
żaden z dotychczasowych prezydentów USA nie wykorzystywał do celów
politycznych teorii spiskowych tak często jak Donald Trump.
Demokracja ma wtedy sens, kiedy obywatele wierzą w jej podwaliny. W
sytuacji ciągłego podważania wiarygodności państwa i szukania
spisków wśród ludzi, którzy tworzą jego struktury (patrz mój
poprzedni wpis o tzw. deep state) dochodzi do polaryzacji elektoratu
i utraty wiary w system wyborczy. Otwiera to bezpośrednio drogę
autorytarnym liderom do tworzenia ,,makiety” państwa
demokratycznego. W tego typu strukturze proces wyborczy formalnie
przebiega normalnie tylko warunki dla poszczególnych uczestników
nie są jednakowe (dostęp kandydatów do mediów, finansowanie
poszczególnych partii przez grupy interesów etc.). Tym samym wynik
elekcji wydaje się z góry przesądzony. Wygrywa ten, kto dzierży
władzę. On tylko gwarantuje skuteczny opór przeciwko spiskom. W
zależności od uwarunkowań mogą one przybierać wymiar wewnętrzny
lub zagraniczny. Z reguły jednak tam, gdzie istnieje jeszcze silna
tradycja demokratyczna teorie spiskowe wykorzystywane są do
osłabienia adwersarza na krajowej scenie politycznej. Natomiast tam,
gdzie ten przeciwnik jest stosunkowo słaby, establishment rządowy
sięga po spiski zewnętrzne dla legitymizacji swojej władzy.
A co na to ludzie...
W tym kontekście warto zastanowić się jaka jest reakcja
społeczeństwa na wykorzystywanie przez polityków teorii
spiskowych. Warto sięgnąć do wiarygodnych badań sporządzonych w
Stanach Zjednoczonych przez badaczy z Uniwersytetów w Miami i Notre
Dame . Z dużym prawdopodobieństwem można przyłożyć podziały
społeczne w tym zakresie do innych państw. Im słabiej są
wykształceni ludzie, tym bardziej podatni stają się na spiski.
Podobna reguła dotyczy zamożności. Zwolennicy spisków z reguły
postrzegają siebie jako outsiderów czyli osoby spoza ,,głównego
nurtu”. Jednocześnie są mniej skłonni brać udział w głosowaniu
poddając pod wątpliwość jego wiarygodność. W zamian, jedną z
metod osiągnięcia celów politycznych – według nich - są rządy
autorytarne. Tym samym tłumaczy to wykorzystywanie teorii spiskowych
przez niektórych polityków. W sytuacji słabnącego poparcia
społecznego uciekają się oni do pseudodemokratycznych sposobów
utrzymania władzy. Kreują spiski. W obecnych czasach stają się
one coraz częstsze w establishmentach rządowych. Można je bardziej
porównać do populizmu, który generuje niezadowolenie społeczne
bez przedstawienia rozwiązań. Jedynym celem jest bowiem trwanie
przy władzy.
Więcej: httsp://ciezkieczasy.pl
Komentarze (1)
najlepsze