albo czegos nie zrozumialem albo nie wiem,. bo wynika ze religia zabrania leczenia czy co? Tuz to katolik ze zlamana noga nie pojdzie do lekarza? o kurde a ja bylem mimo ze chodze do kosciola.
Obrazek jest szczytem ignorancji bazującej na stereotypach, więc zakopałam.
Swoją drogą, dziwię się ateistom. Według mnie twierdzenie z góry, że Bóg nie istnieje, to unoszenie się pychą i pójście na łatwiznę. Człowiek jest za słaby, za głupi, żeby uważać się za jedynego pana i władcę. Choć tak dużo osiągnęliśmy, to wciąż nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków swoich wynalazków. Ba, wykorzystujemy te wynalazki żeby innych zabijać, a przy okazji niszczymy też siebie.
@aMilk: Kwestia wiary w siebie i uzmyslowienie sobie kim sie jest.
No właśnie, tu jest pułapka. Ty możesz w swoim mniemaniu być mądrym, uczciwym, grzecznym człowiekiem, który nikomu nie wadzi, który pragnie dobra, zachwyca się pięknem świata, ALE kierując się przy tym swoimi własnymi zasadami. Założę się, że Hitler też w swoim mniemaniu miał się za dobrego człowieka, bo w końcu zależało mu na dobru swojego narodu poprzez uwolnienie go od
wiara również ewoluuje ...bo wielu naukowców są wierzącymi wyznawcami religii. Gorzej gdy mają zacofane poglądy. Jeden wmawiał że ewolucja nie istnieje bo jest wierzący , drugi musiał jego słowa odkręcać i tlumaczyć cały proces ewolucji . Najgorzej wychodzi na tym manipulowana młodzież bo wykształcenie w szkołach nie uczy samodzielnego myślenia tylko ciągłego zapamiętywania i odtwarzania informacji. Do rozwoju potrzebne jest myślenie . Modlitwa czy działanie rzeczywiste wybór należy do ciebie , ale
Nie widzę tu żadnego konfliktu, chyba żeby uznać, że wszystko co ludzie osiągną dzięki swojemu umysłowi jest sprzeczne z tym, czego chce dla nas bóg. Piszę o bogu jakimkolwiek, nie w postaci podawanej przez Biblię ani jakiekolwiek święte pismo. Jeżeli faktycznie nasze istnienie jest jego wolą, to przecież, wszystko co robimy na tym świecie dla poprawy swojego bytu, jest darem boga. Tyle.
Obecna nauka to zero. Stracisz oko jesteś ślepy, złamiesz kręgosłup jeździsz na wózku, masz raka na 90% do piachu. To są poważne problemy z którymi nauka sobie nie radzi, a ile banałów nauka nie potrafiła do dzisiaj rozwikłać.
Przykładowo, złamiesz kręgosłup nauka nie jest w stanie ci pomóc, za to religia w tej sytuacji potrafi być naprawdę pomocna dla psychiki, a kto wie czy tylko.
@Ortaldo_returned: Masz rację. Powiem takiemu wtedy: "Nie martw się, stary. Bóg cię kocha." Szkoda tylko, że mnie nie usłyszy z winy głuchoty, bo to by mu na pewno pomogło.
@noway: "Wniosków, które wyprowadziłem nie da się obalić..."
znalazłem conajmniej dwa rażące błędy:
#1 strawman fallacy (nie mam pojęcia jak na polski to przetłumaczyć) - definiujesz ateizm i atakujesz go ale definiujesz go błędnie więc cały atak się sypie, definicję wyprowadzasz z etymologii i wpadasz w maliny: "to jednocześnie (niejako tautologicznie) twierdzi, że: "Bóg nie istnieje""
otóż nie, ateizm może to twierdzić ale w 99% przypadków tak nie jest - ateizm
Wkradł się mały błąd w zdaniu "musisz przyjąć iż - teizm może twierdzić że Boga nie ma ale w 99% przypadków tak nie jest" - powinno być: "musisz przyjąć iż - teizm może twierdzić że Bóg istnieje ale w 99% przypadków tak nie jest"
Mam nadzieję że (teraz) to jest jasne? Wykaż mi jakikolwiek błąd.
Co was, najmądrzejsi i najlepsi, przekonani o wyższości nauki nad wszystkim, obchodzi, czy ktoś sobie wierzy w to co chce? Skoro dzięki temu taki człowiek czuje się lepiej, znajduje jakiś sens, to również uważacie go za gorszego? Takie sprawy są osobiste i w ogóle nie powinno się na takie tematy dyskutować.
Zakop. Wielu ludzi potrafi osiągnąć konsensus między religią i nauką. Nauka to przecież sam w sobie cud dzięki któremu ludzie wychodzą z poważnych chorób. Cud nie musi się odbyć nagle i znikąd. Może to być niespodziewane powiedzenie się badań nad lekiem na nieuleczalną dotąd chorobę.
Komentarze (247)
najlepsze
Swoją drogą, dziwię się ateistom. Według mnie twierdzenie z góry, że Bóg nie istnieje, to unoszenie się pychą i pójście na łatwiznę. Człowiek jest za słaby, za głupi, żeby uważać się za jedynego pana i władcę. Choć tak dużo osiągnęliśmy, to wciąż nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków swoich wynalazków. Ba, wykorzystujemy te wynalazki żeby innych zabijać, a przy okazji niszczymy też siebie.
No właśnie, tu jest pułapka. Ty możesz w swoim mniemaniu być mądrym, uczciwym, grzecznym człowiekiem, który nikomu nie wadzi, który pragnie dobra, zachwyca się pięknem świata, ALE kierując się przy tym swoimi własnymi zasadami. Założę się, że Hitler też w swoim mniemaniu miał się za dobrego człowieka, bo w końcu zależało mu na dobru swojego narodu poprzez uwolnienie go od
Przy okazji, bo temat znaleziska był wałkowany wiele razy i nie ma potrzeby powielać:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,22583#w22692
Przykładowo, złamiesz kręgosłup nauka nie jest w stanie ci pomóc, za to religia w tej sytuacji potrafi być naprawdę pomocna dla psychiki, a kto wie czy tylko.
Ogólnie to kolejny ateistyczny shit w którym
To tak samo żałosne jak ateistyczne "Free your mind". Z jednej wiary w drugą tak naprawdę, ale będą p$!#!%%ili, że to nieprawda.
znalazłem conajmniej dwa rażące błędy:
#1 strawman fallacy (nie mam pojęcia jak na polski to przetłumaczyć) - definiujesz ateizm i atakujesz go ale definiujesz go błędnie więc cały atak się sypie, definicję wyprowadzasz z etymologii i wpadasz w maliny: "to jednocześnie (niejako tautologicznie) twierdzi, że: "Bóg nie istnieje""
otóż nie, ateizm może to twierdzić ale w 99% przypadków tak nie jest - ateizm
Mam nadzieję że (teraz) to jest jasne? Wykaż mi jakikolwiek błąd.
Kto wygrywa? Nie ma obiektywnej odpowiedzi.