Rosyjscy piraci z Karaibów. Jak Kreml podgryza USA na ich podwórku
Moskwa ciężko pracuje nad odbudowaniem strefy wpływów na zachodniej półkuli, próbując ograniczyć od zawsze dominującą pozycję USA w tym regionie. "Rosja szukała sposobu, by wysłać Waszyngtonowi jasny sygnał: skoro naruszacie naszą strefę wpływów, my także nie będziemy trzymać się z dala od waszej"
Takiseprzecietniak z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 2
Komentarze (2)
najlepsze
The Wall Street Journal
Moskwa ciężko pracuje nad odbudowaniem strefy wpływów na zachodniej półkuli, próbując ograniczyć od zawsze dominującą pozycję USA w tym regionie.
embed
Rosja tym regionem świata przestała się interesować po zakończeniu zimnej wojny. Ale od niedawna ponownie umacnia swoje wpływy u wybrzeży USA, w regionie Karaibów. Teraz kieruje tam nie tylko wysiłki dyplomatyczne, ale także inwestycje i sprzęt wojskowy.
W ostatnich miesiącach rozwinęła wielowymiarowe stosunki z malutką
Od Gruzji po Nikaraguę. Plus Oleg Deripaska
W ramach Dowództwa Południowego, które odpowiada m.in. za bazę marynarki wojennej w zatoce Guantánamo, w rejonie Ameryki Środkowej, Południowej i Karaibów na stałe stacjonuje ok. 7 tys. żołnierzy.
W czasie zimnej wojny wsparcie Związku Radzieckiego dla komunistycznej Kuby miało stanowić odpowiedź na aktywność NATO w Europie. Zainteresowanie Ameryką Łacińską pogrążonej w kryzysie Rosji zmalało w latach 90., by ponownie odżyć po rosyjsko-gruzińskiej wojnie