Miałem na uczelni typka, który się właśnie bardzo dziwnie zachowywał, był taki dziki i w ogóle dziwny. Więc wpadłem na pomysł by go zgooglować i się okazało, że jego całe życie to właśnie warcraft, nawet miał kanał na yt poświęcony temu, blogi, prowadził fora i szukał dziewczyny na portalach randkowych:) Jak ja się cieszę, że będąc małolatem nie dałem się wciągnąć w żadną tego typu gierkę.
@draq: Kiedy ja byłem w liceum nie opuszczałem zajęć, bo moja postać sama ekspiła na własnoręcznie napisanych skryptach (w gruncie rzeczy to grając więcej czasu spędzałem przed edytorem kodu niż w grze). W rezultacie skończyłem jeszcze gorzej niż Twój znajomy - poszedłem studiować informatykę...
Aby naprawdę zatracić się w wirtualnym świecie potrzeba dodatkowych bodźców. Gdy akcja dzieje się w lesie używamy świec o zapachu świerku, gdy dzieje się na pustyn toi świecimy sobie lampką po oczach, natomiast gdy przonosi się do tzw. zamtuzu to używamy tego co w tym wykopie.
Było kiedyś na wykopie oś podobnego. Chyba aukcja kominiarek, pod którą w zbiorze zatytułowanym "użytkownicy którzy kupili ten produkt, kupili także..." był kij bejsbolowy. Pamięta ktoś?
@lobo24: Było jeszcze z jakimś filmem, albo serialem i pod spodem "...kupili także:" i był wiatrak (taki na sufit), krzesło i sznur. To był chyba najbardziej depresyjny film świata:P
Komentarze (48)
najlepsze
Często opuszczał zajęcia, bo "ekspił".
A na lekcjach robił UH i SD (cokolwiek to jest).
ja jak gram w colin mcrae to zawsze zakładam kask i rękawiczki... i obok na krześle stawiam swojego psa który jest mi pilotem
PS. Richard Burns Rally - gra, którą śmiało mogę polecić fanom rajdów.
Marszczyć freda do gry komputerowej to ewidentne przegięcie!
dziecko czerwonej tuby ;)