@RafB: Postąpiła rozsądnie. Ugryzienie przez wiewiórkę musiałoby się skończyć leczeniem przeciwko wściekliźnie. W przypadku dzikich zwierząt, których nie można poddać obserwacji zakłada się, że były one zarażone i ugryzionej osobie podaje się antytoksynę i szczepionki poekspozycyjne. Podchodzi się do tego rygorystycznie, bo po wystąpieniu objawów wścieklizna jest wyrokiem śmierci. Chyba tylko 3-4 osoby przeżyły wściekliznę po wystąpieniu objawów, dzięki zastosowaniu protokołu Milwaukee.
Wiewiórki, nie ma z nimi żartów xD Przypomniał mi się jeden z odcinków Rick & Morty gdzie Morty dostał sprzęt do rozszyfrowywania dźwięków wydawanych przez zwierzęta...były tam wiewiórki ;p i jak chcecie wiedzieć co się wydarzyło to sami obejrzyjcie na własne oczy.
Mialem nadzieje ze to bedzie cos takiego a nie murzyny. Ale z drugiej strony wcale to nie jest zabawne, to nie jest normalne zachowanie wiewiorki, mogla miec wscieklizne wiec dobrze ze uciekala a nie zlapala slodziutkiego zwierzaka ktory po ukaszeniu mogl zarazic grozna choroba...
Komentarze (94)
najlepsze
Przypomniał mi się jeden z odcinków Rick & Morty gdzie Morty dostał sprzęt do rozszyfrowywania dźwięków wydawanych przez zwierzęta...były tam wiewiórki ;p i jak chcecie wiedzieć co się wydarzyło to sami obejrzyjcie na własne oczy.
http://edition.cnn.com/2017/09/29/europe/london-acid-attacks/index.html
#heheszki
pewnie wsadzała nos w nie swoje orzeszki.
(serial o funkcyjnym zespole metalowym)
Ale z drugiej strony wcale to nie jest zabawne, to nie jest normalne zachowanie wiewiorki, mogla miec wscieklizne wiec dobrze ze uciekala a nie zlapala slodziutkiego zwierzaka ktory po ukaszeniu mogl zarazic grozna choroba...