Krótka historia genialnego inżyniera, którego zniszyło Państwo Polskie...

Jacek Karpiński, twórca pierwszego polskiego minikomputera K-202. Od lat 50 genialny inżynier konstruktor, autor wielu interesujacych projektów. Jedynym jego błędem było to, że był lepszy od innych. Był najlepszy... i nie należał do układu, za co zniszczyli mu życie i zabrali niemal wszystko, co miał.

[n1x0n]

respekt

[viptv_pl]

artykul z Zycia o Jacku Karpinskim

http://cycek.pl/jacek_karpinski.php

[ggrze5]

[]

[ggrze5]

trochę jednostronne taki boski genialny aż szczypie.

Ciekawe czy te wszystkie świnie przypadkiem nie miały czasem trochę racji. Rozbroił mnie fragment o bezczelnym banku który chce spłaty kredytu... i jest ślepy na geniusz kredytobiorcy, który nie przeczytał regulaminu.

[le_banana]

ggrze5, nie do konca sie z tym zgodzę, że naszego polskiego geniusza otaczali sami durnie, którzy rzucali mu tylko kłody pod nogi. W tym wywiadzie jest również mowa o ludziach, którzy byli skłonni mu pomóc i wierzyli w jego możliwości: Pniewski nie zważając na anonimy dawał karpińskiemu wolną rękę w budowaniu nowego skanera.

Poza tym:

Kiedyś spotkałem na Marszałkowskiej kolegę - dyrektora od informatyki w MSW. Bardzo przyzwoity facet. Powiedział, że widział

[ergo]

Na szczęście era takich ludzi nie skończyła się na Newtonie czy Einstainie. Polacy jak zwykle zawistni.

[Weyland_Yutani]

Cudownie.

Tylko niech martyrologia nie przesłoni Wam nieudacznictwa bohatera.

[wtk_]

Tegoroczny maturzysta, który postanowił wykorzystać nowo poznane słowo. Nie wnioskuj o ludziach, którzy żyli w innych czasach w ten sposób. Człowiek dawał z siebie, jak widać po zapale do życia, 100%.. i to jest ważne.

[Weyland_Yutani]

Ktoś poniżej napisał, że co krok naszemu konstruktorowi trafiał się a to nieuczciwy wspólnik, a to zły urzędnik, a to władza siakaś nietaka. Zbieg okoliczności? Talent, moi drodzy to nie wszystko. I to miałem na myśli pisząc o nieudacznictwie. Wizjonerów mierzy się realizacją ich wizji.

A już poza wszystkim moją najwyższą podejrzliwość budzą wywiady zrobione na kolanach. "Tak zwane wywiady" w tym przypadku.