Jak legalnie ukraść RAM podczas naprawy serwisowej w kompilacji SKLEP X-KOM – SERWIS ASUS
Pokrótce w punktach opiszę moją niemiłą przygodę ze sklepem X-KOM i serwisem ASUS w której to zostałem legalnie okradziony z pamięci RAM. Mam nadzieje że, dzięki tej informacji innej osobie się to nie przydarzy.
Przebieg:
1. Zakup laptopa w sklepie X-KOM
2. Kilka dni po zakupie laptop przestaje działać.
3. Telefon do sklepu X-KOM, w rozmowie zostałem poinformowany, że gwarancję muszę przeprowadzić bezpośrednio z serwisem ASUS (prawda jest natomiast taka, że sprzedawca jest zobowiązany w pośredniczeniu między klientem a producentem wiec zostałem tutaj wprowadzony w błąd o czym wtedy jeszcze nie wiedziałem)
4. Wypełniłem protokół serwisowy i wysłałem komputer do serwisu ASUS.
5. Po odebraniu laptopa okazało się, że po naprawie zamiast 12GB RAM w laptopie znajdowało się 8GB.
6. Bo długotrwałych rozmowach telefonicznych oraz korespondencji email z serwisem ASUS zostałem poinformowany, że obudowy samemu nie mogę zdjąć aby sprawdzić czy przypadkiem kość RAM jest niedopięta i muszę laptopa wysłać ponownie do serwisu, co uczynniłem.
7. Po odebraniu laptopa po raz drugi z serwisu okazało się że wciąż nie ma brakujących 4GB RAM. W zamian dostałem wyjaśnienie, iż konfiguracja laptopa była niestandardowa jaką wypuszcza ASUS z fabryki (o czym nie zostałem w żaden sposób poinformowany podczas zakupu w sklepie X-KOM) a ASUS w konfiguracji standardowej posiada 4GB RAM. W związku z tym powinienem w protokole wysyłania laptopa do serwisu opisać, że laptop posiada 12GB RAM i jest to niestandardowa konfiguracja (o czym nie wiedziałem, jak wyżej napisałem). Serwis ASUS stwierdził, iż podczas przyjęcia sprzętu do serwisu było 8GB a kość mogłem wyjąć samodzielnie, gdyż jest do niej dostęp (wcześniej serwis informowałem że nie ma takiej możliwości, kiedy pytałem czy mogę sprawdzić czy kość się nie odpięła).
Chcę tutaj zaznaczyć dziwne elementy tej sprawy, iż nie otrzymałem od ASUS’a protokołu przyjęcia laptopa do serwisu podczas naprawy, gdyż według serwisu są to tajne dokumenty. Obsługa serwisu na początku zarzekała się, że nie mam dostępu do kości RAM i muszę wysłać laptop do serwisu a później ze miałem dostęp i mogłem wyciągnąć kość.
Wniosek jest jeden, zawsze oddawajcie sprzęt do sklepu w którym go zakupiliście i to sklep musi przeprowadzić gwarancję z producentem.
Komentarze (193)
najlepsze
I w ogóle jeśli ktoś mi zabrania otwarcia obudowy mojego komputera, żeby chociażby wyczyścić go z kurzu to uważam go za Janusza biznesu.
Co to za
Sprawa którą tu opisuje OP by nie istniała
@kidi1: A ile masz tych komputerów z tego sklepu? xD
Wg. mnie dopóki nie będzie niczego co by potwierdziło twoje słowa to znalezisko się po prostu nie nadaje.
Równie dobrze serwis mógłby zwinąć i standardowy zestaw kości RAM - np. podmienić 8GB na 4GB i stwierdzić, że nie dostał tego RAM-u w laptopie.
To, że X-KOM dołożył RAM-u nic nie zmienia - no, może poza tym, że te kości zapewne nie są objęte gwarancją ASUS-a...
Wszystko zależy od gwarancji ASUS-a,
@bkbintel: ???
To nie luka prawna, tylko niedoskonałość kontraktu. Czego byś oczekiwał, żeby np. w prawie konsumenckim ustawodawca zapisał "bkbintel w swoim laptopie miał 12GB pamięci RAM"?
Czy gwarancja za "domyślnie przyjmowany" do serwisu uznaje laptop wg specyfikacji producenta, czy wg specyfikacji sprzedawcy.
@bkbintel: Wiesz - można też kogoś zabić i brak dowodów wcale nie świadczy o "luce prawnej"...
Twoim problemem nie jest to, że prawo nie
Raczej żeby korzystać z prawa rękojmi, a nie bawić się w gwarancje.
1. poinformowanie, że muszę oddać laptopa bezpośrednio do serwisu
2. nie poinformowanie, że komputer został modyfikowany przez sklep co powinienem opisać w protokole serwisowym
Proszę na przyszłość informować klientów o zmianie specyfikacji sprzętu lub przyjmować sprzęt i realizować usługę gwarancji bezpośrednio
@bkbintel
pokaż mi regulamin serwisu w którym masz napisane mniej więcej, że "jakiekolwiek demontowalne części nie wchodzące w skład reklamowanego produktu ZAWSZE przechodzą na własność serwisu jeśli nie zostały wyszczególnione przez klienta" to ewentualnie przyznam Ci trochę racji.
Ja wysłałem kiedyś tablet na gwarę (wada fabryczna jak nic - #!$%@?ące się zawiasy, na które skarżyły się setki użytkowników w sieci). Oczywiście uznali, że sam sobie #!$%@?łem i... za swoją "ekspertyzę" zaźyczyli sobie coś koło 200 zł (w czasie gwarancji!). Pan w serwisie powiedział głosem miłego esbeka, że jak nie zapłacę, to mój tablet zabiorą, naprawią sobie i sprzedadzą
2. Jeżeli coś się psuje po kilku dniach to idzie się do sklepu i wymienia na nowe urządzenie. Problemy na własne życzenie.
3. 99%, że w tym laptopie były 4GB RAMu, nie 8.Tak samo z resztą jak w przypadku wszystkich domyślnych konfiguracji producentów (czyli takich, w których sklep nie