Chcę się z wami podzielić historią tej skrzynki.
Jakiś czas temu napisałem na Mirko, że mam dość wpuszczania do domu wszelkiej maści "fachowców" bo po każdym trzeba wszystko poprawiać. Sam jestem manualnym beztalenciem ale sytuacja wymusiła na mnie to, że czas wyciągnąć czyste rączki z kieszeni i się trochę pobrudzić i nauczyć się co i jak...
Mam tag na Wykopie: #
idiotabuduje do którego obserwowania zachęcam wszystkich, którzy chcą obserwować jak przestaję być warsztatową pizdeczką, którą byłem przez całe życie.
Żeby nie przedłużać resztę znajdziecie pod tym linkiem
//www.wykop.pl/wpis/22987927/mirki-madre-glowy-na-kogo-liczyc-jak-nie-na-was-z-/
Spodobało mi się łażenie po sklepach budowlanych i interesowanie się tematyką. Był jeden problem: Nie miałem narzędzi. Na rynku zalanym taniochą z Azji która wytrzymałością przypomina moje postanowienie rzucenia papierosów, porządnej klasy narzędzia to dość duży wydatek tym bardziej dla początkującego majsterkowicza.
I wczoraj, stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Wynosząc śmieci z piwnicy do kontenera zaczepiła mnie sąsiadka, zaczęliśmy rozmawiać (mamy bardzo dobry kontakt, pomagam jej czasem bo ona samotna emerytka) Zainteresowała się tym dlaczego tak namiętnie sprzątam piwnicę i chyba pierwszy raz w życiu widziała mnie brudnego w dziurawych ubraniach. Powiedziałem co i jak, długo żeśmy pogadali. Jak się pewnie domyślacie, zaproponowała mi, żebym zajrzał do niej, do garażu. Powiedziała mi, że jej mąż był kiedyś zapaleńcem warsztatowym, pił wódeczkę i cały wolny czas coś dłubał. Śmierć zabrała go nagle, zaraz po przejściu na emeryturę. Sąsiadka powiedział, że większość rzeczy po mężu już nie ma. Została jej tylko ta skrzynka, otrzymałem ją pod jednym warunkiem, że jej zawartości nigdy nikomu nie sprzedam.
Skrzynka była zardzewiała, bardzo ciężka i brudna. Ale ciekawość była silniejsza.
Pierwsze spojrzenie.
Wszystko zakonserwowane i zapakowane. Stan idealny.
Tu już trochę gorzej, choć wszystko sprawne.
Ideał.
Nigdy nie używana, Produkcja Polska. <3
Zdjęcia wszystkiego, z fleszem i bez. Jakość słaba bo telefonem.
Dostać taki niespodziewany prezent na święta tym bardziej wielkiej nocy to jak wygrać z rakiem. Powoli otrząsam się z szoku. Dziękuję za obejrzenie mojego znaleziska, jeśli to nie będzie zbyt duży problem to pomóż temu znalezisku wbić się na główną, dziękuję.
Postanowiłem, że to nie koniec moich przygód ze starymi narzędziami. Wpadłem na trop kolejnej skrzynki ale to już w następnym odcinku. Zachęcam raz jeszcze do obserwowania mojego tagu: #
idiotabuduje.
Komentarze (168)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora