Moim zdaniem wysadzenie celu wojskowego nie jest terroryzmem. Wojsko prowadząc wojnę jest narażone na ataki i właściwie do tego służy - by atakować i być atakowanym (najlepiej żeby nie prowadziło żadnych wojen). Atakowanie celów cywilnych i zabijanie cywili jest terroryzmem niezależnie od tego kto, kogo i dlaczego zabija.
@Juzbrig: wg. danych z wookieepedii i moich wyliczeń jakieś 670 000 niewinnych (czyli nie licząc ok. 850 000 żołnierzy, pilotów i strzelców) + ewentualni więźniowie/pasażerowie, bo wątpię, żeby była ich podczas destrukcji maksymalna ilość.
Bo Hitler mordował dziesiątki milionów? Sami Japończycy zabili więcej cywilów, niż Alianci w sumie cywilów i żołnierzy całej osi.
A poza tym, te miliony wychodzą gdy liczysz zbrodnie radzieckie, czy bez nich? Bo jakoś tak się przyjęło, że Ruskich wybiela się znacznie poza zdrowy rozsądek i dosyć niefortunnie zalicza tylko do Aliantów, mimo że bez nich wojny być może by nie było.
Myślę, że w Iraku jest jednak więcej partyzantów niż "terrorystów";)
Gdyby ktoś wjechał mi do kraju, zagarniał surowce, ustanowił rząd marionetkowy, też mógłbym zostać "terrorystą" ;P Jak mój dziadek, który wysadzał niemieckie pociągi;]
Po prostu trudno określić czym tak naprawdę jest terroryzm, np. teraz gdybym chciał przejąc władzę nad państwem i wywołać rewolucje zostałbym okrzyknięty terrorystą a nie rebeliantem.
@bylgron: no tak, bo to zwycięzcy piszą historię, w najlepszym wypadku został bym ogłoszony dyktatorem w najgorszym wrogiem narodu, terrorystą ... heh aż mnie korci aby spróbować ...
Wszystko fajnie tylko jak często ten nastolatek robi zamach na militarną placówkę, a jak często celuje w jak największą liczbę cywilów i do tego żeby było śmieszniej często w tych których to niby chce "wyzwolić" - parz Irak.
Komentarze (44)
najlepsze
Działania wojenne: żołnierze zabijają żołnierzy (np. Grunwald)
Niechlubne działania wojenne: żołnierze zabijają cywilów dlatego, że ci siedzą w fabrykach i robią broń (np. Hiroszima)
Zbrodnia
Komentarz usunięty przez moderatora
A poza tym, te miliony wychodzą gdy liczysz zbrodnie radzieckie, czy bez nich? Bo jakoś tak się przyjęło, że Ruskich wybiela się znacznie poza zdrowy rozsądek i dosyć niefortunnie zalicza tylko do Aliantów, mimo że bez nich wojny być może by nie było.
Myślę, że w Iraku jest jednak więcej partyzantów niż "terrorystów";)
Gdyby ktoś wjechał mi do kraju, zagarniał surowce, ustanowił rząd marionetkowy, też mógłbym zostać "terrorystą" ;P Jak mój dziadek, który wysadzał niemieckie pociągi;]
wg tego schematu: Obama do Osamy: witaj kuzynie