Tldr:
.. wyjaśniamy, iż klawisz spacji posiada stycznik w środku, w związku z czym polem roboczym klawisza jest jego centralna część, a nie krawędzie.
Tak kuriozalnym stwierdzeniem uraczył mnie jeden z największych sprzedawców sprzętu w Polsce.
Opis:
Kupiłem w X-kom laptopa, za prawie 4tys PLN. Jeden z wyższych modeli Acera.
W laptopie po kilku miesiącach przestała działać spacja. Tzn działa, ale tylko centralnie na środku, co sprawia, że klawiatura laptopa jest totalnie bezużyteczna. Do tego WiiFi- non stop przerywa.
Najpierw skorzystałem z gwarancji. Producent-nie bez problemów naprawił usterkę. Po miesiącu wystąpiła znowu-zapytałem czy mogę prosić o wymianę sprzętu na inny model, albo zwrot pieniędzy. Wymienią: po czwartej naprawie tej samej usterki.
Stwierdziłem, że skorzystam z rękojmi. Zaniosłem sprzedawcy sprzęt, pokazałem w czym rzecz (na Windowsie): przytaknął. Na jego oczach uruchomiłem Fedorę i skasowałem Windowsa (no przecież nie oddam laptopa z fotkami, dokumentami jakiemuś Zenkowi grom wie gdzie). Po dwóch tygodniach ostają odpowiedź: wady nie ma: sprzęt działa idealnie.
Przecieram oczy za zdumienia. Wysłałem do Xkomu kilka maili, linki z filmikami demontującymi wadę (0 wyświetleń :( ). Xkom idzie w zaparte: sprzęt nie ma wady.
Całe piękno rękojmi w naszym kraju polega na tym, że sprzedawca ma obowiązek udowodnić, że wada powstała w wyniku działania klienta. Oczywiście Janusze znaleźli kruczek: sprzedawca wcale nie musi udowadniać, że wady nie ma…
Zadzwoniłem do rzeczoznawcy ze strony UOKiK: generalnie rozmowa sprowadzała się do tego, że i tak jego opinia będzie guzik warta i dla xkomu i dla sądu, bo zapłacić za przychylną opinię może sobie każdy. Do sądu konsumenckiego sensu iść nie ma, bo zajmują się głównie zepsutym obuwiem, a wszystko co bardziej skomplikowane odrzucają. Do sądu cywilnego-ale też nie ma gwarancji, że zajmą się sprawą, a jak nawet się zajmą to będzie się ciągnąć latami, a na kocu zwrócą wartość sprzętu pomniejszoną o amortyzację-fajnie…
No ale nic, poszedłem do Rzecznik Praw Konsumenta. Boże co za strata czasu: trwało to 4 miesiące-rzecznik coś tam wysłał xkomowi. Xkom odpisał po raz fafnasty to samo co mi: sprzęt nie jest wadliwy. Telefonicznie w biurze rzecznik powiedzieli mi, że dostanę pismo z instrukcjami, co mam dalej robić i że wczoraj zostało wysłane. Czekałem miesiąc: „Rzecznik nie dysponuje innymi argumentami, które mogły by zaprzeczyć tym twierdzeniom (…) zmuszona jest więc uznać swój udział w sprawie za zakończony.
Także tak naprawdę całe prawa konsumenta.
.. wyjaśniamy, iż klawisz spacji posiada stycznik w środku, w związku z czym polem roboczym klawisza jest jego centralna część, a nie krawędzie.
Tak kuriozalnym stwierdzeniem uraczył mnie jeden z największych sprzedawców sprzętu w Polsce. W it pracuję już z 15 lat: pracowałem na dziesiątkach klawiatur i laptopów. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
Błędy są spowodowane tym, że był Linux! - nie wiem jak mistrzowie logiki powiązali te fakty-po prostu znaleźli sposób, żeby się przyczepić.
Dodam, że po odbiorze sprzętu z przeinstalowanym Windowsem 7 wifi kompletnie nie działało – przerywało co chwila.
Także laptop za 4 tysiące służy mi jak desktop podłączony do kabla i zewnętrznej klawiatury, który mogłem kupić za 1500 PLN.
To był ostatni zakup w tym sklepie.
To był ostatni droższy zakup w Polsce: następne będę robił z niemieckim Amazonie. Mam nadzieję, że moja historia wyleczy ludzi z patriotyzmu konsumenckiego. Niech te Januszexy wreszcie zbankrutują.
Ps. Jakby jakiś zdolny prawnik miał ochotę podjąć się sprawy: pw. Zapłacę. Nie odpuszczę hultajom..
Pełna odpowiedź:
Komentarze (619)
najlepsze
Proponuję zrobić tak:
Zanieś sprzęt do x-komu z pismem reklamacyjnym (z tytułu rękojmi). Zaznacz w nim, że zgłaszasz 2 usterki - uszkodzone Wi-Fi i niedziałającą spację. Zarządzaj doprowadzenie urządzenia do stanu zgodnego z umową (wymiana/naprawa) lub zwrotu gotówki. Możesz też dopisać, że wada istnieje w momencie składania sprzętu i to na nich ciąży obowiązek udowodnienia, że jest innaczej - poproś też o informację na temat "eksperta" - co uprawnia go do
14 dni mają na odpowiedź, nie na naprawę i oddanie sprzetu. :)
Prowadzę mały sklepik internetowy i podchodzimy do reklamacji zawsze na korzyść klienta. Pomimo tego że mamy twardy regulamin, staramy się nie toczyć wojen i często go naginamy pod klienta. I nawet jeśli jedna na 20 transakcji jest "w plecy" to i tak klient nasz Pan. Ale sklep jest znany więc nie każdy czyta i sprawdza
Niedługo zamiast „ocyganić”, będzie się mówić „oxkomić” :D