szerszenie to straszne #!$%@?. pamiętam kiedyś z 10 lat temu jak byliśmy na wycieczce klasowej jakiś idiota rzucał w ich gniazdo kamieniem. Tak się #!$%@?ły, że pogryzły kilka osób, a kolega miał reakcje alergiczną i musieliśmy wzywać pogotowie.
@pawelzat: w dodatku są bardzo odporne i na prawdę ciężko zabić szerszenia. Kilka tygodni temu napotkałem jednego obok kompostownika w moim ogrodzie. Jako że to szerszeń, a w pobliżu były moje dzieci, dostał najpierw strzała torbą z odpadkami, które wynosiłem, potem kilka razy go zdeptałem go nogą i wrzuciłem go do kompostownika, żeby mrówki się nim zajęły. Wyglądał jakby był martwy. Po ok. dwóch godzinach wyszedłem jeszcze coś wyrzucić, otwieram pokrywę,
Może trochę nie w temacie, ale taki #protip ws. pszczół. Otóż pod koniec września byłem w lesie i przypadkiem na drodze zauważyłem pszczołę. Była niewyraźna, ledwo szła i nie odleciała. Miałem tylko cukierka i plunąłem obok taką słodką śliną. Poszedłem dalej, ale zaznaczyłem, gdzie była. Gdy wracałem za 1-2 h, ona już prawie wcale się nie ruszała. Wziąłem ją więc w woreczek i do domu. Myślałem, że to koniec, bo ruszała tylko
Czytam te komentarze i nie wierzę. Tyle hejtu, podżeganie do mordowania, mowa nienawiści. Po prostu szowinizm w stosunku do owadów. Gdzie ten wykop zmierza?
Kiedyś były u mnie na strychu szerszenie. Nikomu nie przeszkadzały, jedynie kiedy wieczorem uchylałem okno wpadały do pokoju. Trzeba je było zlikwidować, bo małe dziecko. Ale niedaleko u jednej rodzinki też były. Specjalnie nie likwidowali gniazda, bo szerszenie pełniły funkcję psa stróżującego. Gniazdo było w starym domu pod sufitem. Kiedy więc pili, albo rozrabiali, bo lubili sie zabawić, i kiedy przyjeżdżała np. policja, to do domu nie mogli wejsć. Właściciel walił w
Komentarze (98)
najlepsze
Kilka tygodni temu napotkałem jednego obok kompostownika w moim ogrodzie. Jako że to szerszeń, a w pobliżu były moje dzieci, dostał najpierw strzała torbą z odpadkami, które wynosiłem, potem kilka razy go zdeptałem go nogą i wrzuciłem go do kompostownika, żeby mrówki się nim zajęły. Wyglądał jakby był martwy. Po ok. dwóch godzinach wyszedłem jeszcze coś wyrzucić, otwieram pokrywę,
źródło: comment_0ZtB1met0elGswCf61S0AznMCS6VsHwS.jpg
PobierzOtóż pod koniec września byłem w lesie i przypadkiem na drodze zauważyłem pszczołę. Była niewyraźna, ledwo szła i nie odleciała. Miałem tylko cukierka i plunąłem obok taką słodką śliną. Poszedłem dalej, ale zaznaczyłem, gdzie była.
Gdy wracałem za 1-2 h, ona już prawie wcale się nie ruszała. Wziąłem ją więc w woreczek i do domu.
Myślałem, że to koniec, bo ruszała tylko
Polacy nie gęsi, niech swoje znają.