Prośba koleżanki o pomoc w znalezieniu sprawcy - jeśli ktoś ma informacje, nagranie z kamery, proszę na prv.
"Potrzebuję Waszej pomocy!!!
Dziś o godz ok. 11.45 w Katowicach, na "pętli brynowskiej", skrzyżowanie Kościuszki, Kłodnickiej i Rzepakowej uderzył w tył mojego samochodu (Nissan Note niebieski) czarny SUV, mercedes, prowadzony przez eleganckiego Pana wiek ok. 50 lat w ciemnych spodniach i marynarce.
Walnął z rozpędu, rozwalając mi pół auta. Stałam na czerwonym świetle do skrętu w lewo, w stronę Kościuszki. On chyba chciał jechać na wprost i chyba miał zielone światło jak dojeżdzał do skrzyżowania, co go pewnie zmyliło i mam wrażenie, że nawet nie hamował.
Facet wyszedł, podszedł kawałek w moją stronę, zaczął przepraszać i poprosił byśmy odjechali na bok, na moje słowa, że nie wiem czy jestem w stanie bo nie jestem pewna czy mi się nic nie stało, dopytał, czy ok, powtórzyłam, ze nie wiem ale ponowił prośbę. Pozbierałam sie jakoś i przejechałam przez skrzyżowanie, stając na przystanku tuż za nim. Skupiłam się całkowicie na włączeniu do ruchu na prawy pas by bezpiecznie przejechać te 50 metrów, a jak stanęłam i się rozejrzałam okazało się, że ... faceta już nie było. Chyba odjechał w kierunku ul. Kościuszki, bo raczej mnie nie minął.
Zostawił mnie tam tak po prostu. Samą, bo nikogo ( na szczęście swoją drogą!) nie było ze mną w samochodzie. Nie wiedział czy nic mi nie jest, wręcz pewnie pewnie przypuszczał, że nie jest ze mną ok bo nawet nie umiałam przy nim wyjsć z samochodu i wyraźnie mu powiedziałam, że źle się czuję.
Nie mam świadka, nikogo kto by coś widział.
Wiem, powinnam zrobić zdjęcie, zapamietać numery, cokolwiek ale byłam w szoku i bardzo źle się czułam. Byłam sama jak już pisałam. Zadzwoniłam sama na 112 po policję, a oni tez wezwali pogotowie. Pogotowie mnie w końcu nie zabrało bo odmówiłam, to chyba był jednak tylko szok, zresztą Mama- lekarz mnie "obserwuje". Ciśnienie 20 minut po zdarzeniu miałam 170/120, boli mnie kręgosłup i całe ciało.
Policja twierdzi, że monitoring nie rejestruje w tym miejscu tylko obserwuje " na bieżąco". Więc raczej go nie namierzą.
Znacie to uczucie bezsilnej złości??? Cieszę się, że żyję i nic mi się w gruncie rzeczy chyba nie stało, auto olać choć trochę boli, że zniżki stracę ale to mikro, mały, maciupki pikuś. Po prostu jestem wk... na tego gościa, który potrafił mnie tam zostawić choć miał wszelkie przesłanki do stwierdzenia, ze nie jest dobrze ze mną.
Chronił swoje zniżki na ubezpieczenie? Był wczorajszy czy dzisiejszy?
Hej, czy to ma znaczenie, skoro zostawiając mnie tam samą wiedział, że ryzykuje moje życie??? Ok jestem egzaltowana i pewnie przesadzam ale mam do tego prawo, szok przeżyłam i naprawdę bałam się o siebie.
Dlatego proszę udostępnijcie tego posta, bo ten facet to raczej niemiły typ. Może ktoś widział zdarzenie i coś zapamiętał, może ktoś miał kamerkę w aucie itp. ???? Nie wiem czy to coś da ale chociaż pomóżcie mi go z
Dziękuje!"
Komentarze (53)
najlepsze
Niestety chłopaki mają rację, im dłużej to trwa, to raz - może się okazać, że nagrań już nie ma, dwa - auto może już mieć naprawione, a to nie CSI Miami, gdzie dojdą do tego i mu
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora