Narzekaliście, że wakacje minęły, a poziom na Wykopie c-----y, to macie szczyptę
rocket science ;-)
Ściągawka
Po co lecimy? Po próbki na asteroidę Bennu.
Okno startowe 9 września: 01:05-03:05 czasu polskiego (na Florydzie wciąż będzie dzień)
Webcast live (video + komentarz po angielsku, początek na 20 min przed startem):
//www.ulalaunch.com/webcast.aspx
https://www.youtube.com/user/UnitedLaunchAlliance
Wątek na subreddicie ULA:
https://www.reddit.com/r/ula/comments/515wdx/atlas_v_411_osirisrex_launch_updates_and/
Twitter CEO ULA (lubi spamować na żywo):
https://twitter.com/torybruno
Strona misji OSIRIS-REx:
//www.asteroidmission.org/objectives/spacecraft/
O misji
NASA chce zbadać Bennu: prymitywną asteroidę o średnicy 500 m. Bennu jest nietypowa, bo jednocześnie:
- co kilka lat przelatuje blisko Ziemi,
- ma prostą budowę i dużą zawartość węgla (składnik organiczny!),
- praktycznie nie zmieniła się od czasu formowania Układu Słonecznego 4.5 miliarda lat temu.
To świetna okazja by zbadać organiczne molekuły, które mogły się przyczynić do powstania życia na Ziemi.
Tym razem jednak nie chodzi jedynie o zrobienie kosmicznej skale paru fotek. OSIRIS-REx ma za kilka lat wejść na orbitę Bennu, przeskanować powierzchnię, wybrać najciekawsze miejsce i... ostrożnie zejść niżej, odgryźć kawałeczek Bennu specjalnym manipulatorem i odskoczyć z powrotem na bezpieczną odległość.
Wyjątkowe w misji OSIRIS-REx jest to, że nie będziemy polegać wyłącznie na instrumentach badawczych samej sondy. Nie. Sonda wsadzi pobraną próbkę Bennu do specjalnej kapsuły, która... poleci w kierunku Ziemi i wyląduje na spadochronach. Dzięki temu, naukowcy będą mogli przebadać próbki w najlepszych, ziemskich laboratoriach.
Kapsuła z próbkami jest podobna do tej użytej w misji Stardust (ale tamta niosła próbki z ogona komety, a nie wyskrobane z asteroidy):
Porażka nie wchodzi w grę. Prawda?
Ledwie parę dni temu świat obiegła smutna informacja o katastrofie SpaceX. Rakieta Falcon 9 eksplodowała na platformie startowej wraz ze znajdującym się na pokładzie satelitą komunikacyjnym. Kosmos jest gnojkiem, który nie wybacza nawet najmniejszych błędów. Rakiety czasem wybuchają.
Czy tym razem się uda?
Nie chodzi tylko o to, by dolecieć na orbitę, ale by zrobić to na czas. Okna startowe będą się pojawiały codziennie przez ileś dni, ale potem Bennu odleci i na następną okazję trzeba będzie czekać 6 lat.
A starty rzadko udają się przy pierwszej próbie. Floryda ma kapryśną pogodę. Czujniki często wykrywają drobne usterki jeszcze na wyrzutni. Jak cokolwiek jest nie tak, start trzeba przełożyć, a wszelkie usterki -- naprawić. Tylko że tym razem, nie można tego przekładać w nieskończoność. Bennu nie będzie czekać.
NASA postawiła więc na pewniaków. Lot na orbitę zapewni firma United Launch Alliance (ULA). Konkurent SpaceX i dziecko doświadczonych gigantów przemysłu aeronautycznego: firm Boeing (połowa samolotów pasażerskich jest ich) i LockheedMartin (F-16, F-22 etc.). Są drożsi, ale na 110 misji nie utracili żadnego ładunku. I bardzo często startują już za pierwszą próbą.
Koszty nie wchodzą w grę: poznajcie Atlas V
ULA wystawia swoją potężną rakietę Atlas V:
(Ciekawostka: model Atlasa wystąpił w filmie "Marsjanin" jako amerykańska rakieta z misją ratunkową, która... nie przebiegła do końca nominalnie)
Piątka to nowoczesny wariant, ale początki Atlasów sięgają czasów, gdy koszty niezbyt się liczyły. Dziedzictwo sięga wojskowych ICBM-ów, które miały przenosić atomówki na ZSRR.
Pierwszy stopień jest napędzany nowoczesnym i -- paradoksalnie -- rosyjskim silnikiem RD-180, o wielkiej niezawodności i wydajności:
Drugi stopień rakiety -- i zarazem jej mózg -- to słynny Centaur. Jest niewielki (zobaczcie tylko na zdjęcie poniżej!), ale bardzo wydajny dzięki paliwu wodorowemu. Od dobrych 50 lat, coraz to nowe modele Centaura są z powodzeniem używane w wyższych stopniach różnych rakiet. Zakumulowały poprawki i środki zaradcze na bodaj wszystkie sytuacje awaryjne, jakie mogą się przydarzyć rakiecie ;-). A także zaawansowane algorytmy sterowania (RAAN), które wydłużają okno startowe w porównaniu do konkurencji.
Dodatkowo, Atlas V to rakieta modułowa. Można ją dostosowywać w zależności od potrzeb: masy i rozmiaru ładunku, a także docelowej orbity. Tym razem wybrano bardzo nietypowy wariant: Atlas V 411. Trzy cyfry oznaczają, w kolejności:
4-metrowej średnicy osłonę ładunku (możliwe 4 lub 5),
1 rakietę pomocniczą na paliwo stałe (możliwe 0-5),
1 silnik w Centaurze (możliwe 1 lub 2).
Rakiety pomocnicze mają dać rakiecie głównej dodatkowego kopa. Montuje się je z boku i odrzuca zaraz jak się wypalą. Praktycznie zawsze montuje się je symetrycznie: parami (jak w Ariane 5) lub czwórkami (Soyuz, Chang-Zheng). Atlas także może mieć 2 lub 4 rakiety pomocnicze, ale do misji OSIRIS-REx wybrano wersję z tylko jedną.
Atlas
wygląda przez to dość kuriozalnie, z dodatkową rakietką podczepioną tylko z jednej strony. Centaur jednak kompensuje asymetryczny ciąg, odpowiednio wychylając dyszę głównego silnika. Wszystko działa doskonale, bo tak właśnie zostało zaprojektowane. Ale wygląda dość dziwnie! Pic related.
Miejmy nadzieję, że ULA i tym razem nie zawiedzie i fanów podboju kosmosu pocieszy udanym startem! Science, bitch!
Komentarze (61)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Zależy w czym.
W czym SpaceX jest mocno