Gdzieś go już widziałem. Gościu mierzy drgania swoich strzał aby miały odpowiednią amplitudę, dzięki temu grot pozycja grotu nie zmienia się i strzały są precyzyjniejsze.
@Mosqu: Strzały są dobierane odpowiednio do mocy łuku, pod względem gietkości. Parametr ten nazywamy spinem strzały. Powoduje to takie oddziaływanie na strzałę, że chociaż nie znajduje się ona w osi łuku podczas wystrzału, to działajace siły cieciwy wyginaja strzałę sprawiając że odchyl od osi łuku jest niwelowany. Jest to tak zwany paradoks łucznika.
@papas: Moim zdaniem to nie ma tak, że lepszy albo że nie lepszy. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak
@Nikron: masz całkowita rację. Jet on typowym tzw. trick-shooterem czyli popisywaczem się. Cała jego historyjka to jedno wielkie sranie w banie, mieszanie mitologii z dowodami, których nikt nie widział. Nie zgadzają się okresy, miejsca nic. On niczego nie odkrył, niczego nie wynalazł, nie ma żadnych "sekretnych technik".
Sztuczki jak sztuczki fajne do oglądania. Reszta to zerowanie na naiwności.
Imponujące. Kiedyś grałem w Mount & Blade konnym łucznikiem. Początek oczywiście fatalny, prawie same pudła, ale po jakiś dwóch tygodniach grania zszokowała mnie uzyskana skuteczność. Niewiarygodne, prawie wszystko trafione w punkt i to w ruchu z dużych odległości. Potem nawet nie było celowania, tylko "instynktowne" puszczanie strzał w dobrym momencie. Oczywiście to nie jest prawdziwe strzelanie, a jedynie gierka, ale mechanizm uczenia się podobny.
Komentarze (46)
najlepsze
Za Thorgala zawsze +
Pamiętam jak na maturze ustnej wybrałem właśnie temat: "Komiks w popkulturze" :D I jednym z przykładów był właśnie Thorgal ^^
Cała jego historyjka to jedno wielkie sranie w banie, mieszanie mitologii z dowodami, których nikt nie widział. Nie zgadzają się okresy, miejsca nic. On niczego nie odkrył, niczego nie wynalazł, nie ma żadnych "sekretnych technik".
Sztuczki jak sztuczki fajne do oglądania. Reszta to zerowanie na naiwności.
Komentarz usunięty przez moderatora
Kiedyś grałem w Mount & Blade konnym łucznikiem. Początek oczywiście fatalny, prawie same pudła, ale po jakiś dwóch tygodniach grania zszokowała mnie uzyskana skuteczność. Niewiarygodne, prawie wszystko trafione w punkt i to w ruchu z dużych odległości. Potem nawet nie było celowania, tylko "instynktowne" puszczanie strzał w dobrym momencie. Oczywiście to nie jest prawdziwe strzelanie, a jedynie gierka, ale mechanizm uczenia się podobny.