Wszystko brzmi super, tylko jedno pytanie: Dlaczego dyplomaci, goście są mniej lub bardziej na świeczniku (nawet nie policyjnym, ale przecież gdyby okazało się, że ktoś tam w konsulacie czy ambasadzie lubi sobie pochlać czy coś to artykulik w jakimś szmatławcu by był) mieli by zajmować się czymś, co spokojnie może zrobić kilku agentów, których nawet jeśli nie byłoby na miejscu to nie byłoby też trudno przerzucić, a na pytanie co robią mogą
Komentarze (1)
najlepsze