Albo przypadek był nagły więc wyjechali się leczyć do Unii, może być nawet do Polski bo u nas europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego też działa. Czyli powiedzieli, że są poza miejscem stałego pobytu, wyłożyli gotówkę, zostali przyjęci od razu i teraz zamiast czekać na wizytę u lekarza czekają na zwrot kasy z NFZ (co jest dużo lepszą opcją jeśli tylko ktoś ma czym zapłacić).
Swoją drogą wspomniane w artykule 2000 osób dotyczy całego województwa, czyli na przychodnię to może być kilka lub kilkanaście osób miesięcznie. Moim zdaniem to nie jest powód dużych kolejek, to raczej dodatkowa przerwa dla lekarza.
i przede wszystkim mogliby procentowo założyć ilu pacjentów nie zgłasza się i z małym marginesem podwyższyć ilość miejsc. Tylko po co jak na takie miejsca wkłada się znajomych, pacjentów pracujących tam lekarzy z prywatnych gabinetów i bardziej zamożnych pacjentów.
Dorzucę informację jak wygląda sprawa z protezami stawów (wiadomo, że kolejki są na te procedury ogromne). W miesiącu wykonuje się tylko 5-7 protezoplastyk bo na więcej nie może pozwolić finansowanie oddziałów. Cały miesięczny budżet nie może zostać wydany tylko na protezy bo trzeba też leczyć złamania i inne dolegliwości. Gdyby nie pieniądze to codziennie przynajmniej 1 protezoplastyka byłaby wykonywana. Z drugiej strony na zapisy średnio zgłasza się 5-10 osób wymagających takich zabiegów
Komentarze (6)
najlepsze
Zdążyli wyzdrowieć, albo umrzeć.
Albo przypadek był nagły więc wyjechali się leczyć do Unii, może być nawet do Polski bo u nas europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego też działa. Czyli powiedzieli, że są poza miejscem stałego pobytu, wyłożyli gotówkę, zostali przyjęci od razu i teraz zamiast czekać na wizytę u lekarza czekają na zwrot kasy z NFZ (co jest dużo lepszą opcją jeśli tylko ktoś ma czym zapłacić).
A dlaczego
@mnlf: No i to jest najlepszy komentarz.
Swoją drogą wspomniane w artykule 2000 osób dotyczy całego województwa, czyli na przychodnię to może być kilka lub kilkanaście osób miesięcznie. Moim zdaniem to nie jest powód dużych kolejek, to raczej dodatkowa przerwa dla lekarza.
i przede wszystkim mogliby procentowo założyć ilu pacjentów nie zgłasza się i z małym marginesem podwyższyć ilość miejsc. Tylko po co jak na takie miejsca wkłada się znajomych, pacjentów pracujących tam lekarzy z prywatnych gabinetów i bardziej zamożnych pacjentów.