Mam kundelka od kilku miesięcy (wersja WiFi dotykowa z reklamami za ok 300 zł) i jestem zachwycony. Książki mam dosłownie na wyciągnięcie ręki - nie muszę iść do biblioteki lub kupować w księgarni.
E-booki, tablety, internet - dzięki temu mamy dostęp do kultury na "zaraz" co mnie nie raz wręcz zachwyca (mimo, że to stan nienowy przecież). Nie trzeba wielkich inwestycji czasowych ani finansowych aby obcować z jakimś utworem. Żyjemy w FANTASTYCZNYCH
@makas: Mam onyxa ale taki model z krótkiej serii bez ekranu dotykowego....na allegro nowy poszedł za 700 zł. Brak dotyku jest wadą i zaletę. Mogę trzymać za ekran bezpiecznie....ale nawigacja koszmar.
Jak wygląda kwestia wodo- albo chociaż wilgocioodporności w takich Kindlach? Lubię czytać w wannie, a to oznacza wilgotne paluchy. Książka w najgorszym przypadku trochę się zamoczy (a jest warta 30zł).
@Ja_prawie_nie_klamie: zostaje i nie ma problemu. Jest też trochę czytników z fizycznymi przyciskami do zmiany stron(między innymi mój nook) i to też pomoże w wannie
Są i czytniki za 200 zł, otwierające każdy książkowy format plików (np. najpopularniejsze formaty MOBI i EPUB), np. Lark Freebook, czy troszkę droższy Pocketbook Basic 2. Bez reklam. Ten drugi potrafi nawet otwierać pliki DOCX, HTML.
@fstab: Ale kontrą dla Kindle jest, że nie otworzy bardzo popularnego Epub i plików doc. Nie konwertuje pdf w locie. Brakuje w nim programu do przeglądania grafiki, jest mało konfigurowalny.
@MrOuzowo: Jestem szczęśliwym posiadaczem PocketBook 624 - to mój pierwszy czytnik i nie mam do niego najmniejszych zastrzeżeń. Mało tego, wszyscy (sic!) spotkani w podróży posiadacze czytników Kindle stwierdzali, że to ustrojstwo używa się dużo lepiej niż wynalazek Amazonu, a po odpaleniu pdf'a (podobno pięta achillesowa Kindle) jeden kolega z miejsca, przy mnie wystawił swój czytnik na Alledrogo z zamiarem zakupu PB624.
Według raportu Biblioteki Narodowej „Stan czytelnictwa w Polsce w 2014 roku” e-booki i audiobooki znajdują się już w co dwunastej domowej biblioteczce.
No, ale trzeba odnieść to do fakty, że jedynie w 20% gospodarstw domowych mamy ponad 3 książki, co można uznać za "domową biblioteczkę". Daje nam to trochę ponad 1,5%.
Po audiobooki sięgamy najczęściej na stacjach benzynowych
W moim odczuciu nie należy mieszać e-booka z audiobookiem, gdyż to zupełnie inne medium.
No i jest jeszcze kwestia tego, że czytanie e-booka, to nie to samo co czytanie książki.
@Rococo: Mam czytnik e-ink od 6 lat. Nie zauważyłem żeby czytało się go inaczej niż zwykłą książkę. Tekstu na ekranie miesci sie tyle samo co na stronie wydania kieszonkowego wiec argumenty tego pana są z dupy wzięte. W tej chwili nie wrócił bym do papierowych książek. Są ciężkie, niewygodne i mało funkcjonalne.
ciężkie? moje są papierowe i dość lekkie, niewygodne? miękkie w dotyku, dla mnie spoko, mało funkcjonalne? swoją funkcję jako książka spełniają w 100%.
Nigdy nie czytałeś na e-booku więc nie bardzo masz co porównywać. A ja mogę i właśnie to robię. Gość pierdzieli głupoty z argumentami wymyślanymi na siłę.
A co do funkcjonalności... Możesz dowolnie powiększać i zmieniać czcionkę w swojej książce np. przy złych warunkach oświetleniowych? Możesz mieć nieograniczoną
Komentarze (66)
najlepsze
E-booki, tablety, internet - dzięki temu mamy dostęp do kultury na "zaraz" co mnie nie raz wręcz zachwyca (mimo, że to stan nienowy przecież). Nie trzeba wielkich inwestycji czasowych ani finansowych aby obcować z jakimś utworem. Żyjemy w FANTASTYCZNYCH
@Gotomb: Po wytarciu rąk ręcznikiem i tak trochę wilgoci na nich zostaje i właśnie tego się obawiam.
Bez reklam. Ten drugi potrafi nawet otwierać pliki DOCX, HTML.
Komentarz usunięty przez moderatora
Mam ten, dałem w promocji 150 zł dla niewymagających w sam raz, masę formatów obsługuje, wygodny w użyciu.
No, ale trzeba odnieść to do fakty, że jedynie w 20% gospodarstw domowych mamy ponad 3 książki, co można uznać za "domową biblioteczkę". Daje nam to trochę ponad 1,5%.
W moim odczuciu nie należy mieszać e-booka z audiobookiem, gdyż to zupełnie inne medium.
@Rococo: Mam czytnik e-ink od 6 lat. Nie zauważyłem żeby czytało się go inaczej niż zwykłą książkę. Tekstu na ekranie miesci sie tyle samo co na stronie wydania kieszonkowego wiec argumenty tego pana są z dupy wzięte.
W tej chwili nie wrócił bym do papierowych książek. Są ciężkie, niewygodne i mało funkcjonalne.
Nigdy nie czytałeś na e-booku więc nie bardzo masz co porównywać. A ja mogę i właśnie to robię.
Gość pierdzieli głupoty z argumentami wymyślanymi na siłę.
A co do funkcjonalności...
Możesz dowolnie powiększać i zmieniać czcionkę w swojej książce np. przy złych warunkach oświetleniowych?
Możesz mieć nieograniczoną