Co robi Tesco w Irlandii aby zapobiec wyrzucaniu jedzenia któremu kończy się data przydatności do spożycia?
Otóż sprzedaję je za przysłowiowy grosz! Chciałem dodać znalezisko typu "zakupy za 50zł w Irlandii" ale to byłoby trochę oszukane. Na widoczne na zdjęciach produkty wydałem niecałe 14 euro wliczając w to woreczki do zamrażania za 2 euro.
A więc kupiłem:
4 opakowania piersi z kurczaka
7 opakowań krojonych piersi z kurczaka
ok 4 kg filetów z płaszczki
2 morskie okonie
3 pstrągi tęczowe
małego całego kurczaka
ok 1,5 kg wędzonych filetów z dorsza
2 steki wołowe (rostbef)
pałeczki z baraniny na grilla
łosoś w całości ok 3kg
Pewnie zaraz się pojawią hejterzy którzy będą twierdzić że w Irlandii bieda motzno i polaczki żeby oszczędzić kupują w Tesco produkty przecenione ale mam to w dupie. Mam wielką zamrażarkę i zrobiłem dobry interes. Wydałem 14 euro na produkty o wartości niecałych 190 euro. Mięso nie śmierdzi, ryby się nie kleją. Idealne żeby je zamrozić.
Komentarze (256)
najlepsze
Codziennie widac padlinę która jest tam wystawiona - co z tego ze ma jeszcze teoretycznie dzien do sprzedaży, skoro smród można poczuć juz przez folie?
Znam osobiście ludzi ktorzy
@GoodDzob: Tylko, że takich sklepików ze świeżymi rybami jest u nas jak na lekarstwo, bo Polacy generalnie ryb nie lubią. Pół Poznania musiałbym przejechać, żeby dotrzeć do prawdziwego rybnego...