No miałem takie dwa "stwory". Nie uwierzycie, klatkę miały półwolnosciową, wracałem do domu, wybiegały z klatki i na siłe rozwiązywały mi sznurówki od butów. Kończyło się na sprzataniu klatki (ja robiłem). A potem ogladanie TV z tymi palantami na ramieniach i karmieniem słonecznikiem. Potem znowu ja sprzątałem. To "bystre" stwory :)
Komentarze (3)
najlepsze