Syndrom sztokholmski, czyli dlaczego kochamy Underwooda z "House of Cards"...
Frank Underwood to osoba o niezwykłej charyzmie i inteligencji. Jest przebiegły, myśli kilka kroków w przód i nawet jego wrogowie darzą go respektem. Do tego zabija, jest dwulicowy, arogancki i egoistyczny, a jego ego wychodzi daleko poza Biały Dom. A jednak go kochamy.
szafaaaa z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 5
- Odpowiedz
Komentarze (5)
najlepsze
Jeden facet się wypowiada jak to niby wszyscy reagujemy na daną sytuację, zazwyczaj używając zupełnie niepasujących porównań - jak wspomniany syndrom sztokholmski. Jak się to czyta, to może i brzmi w miarę sensowne, ale jeśli przez chwilę się nad tym zastanowić, to okazuje się, że to zwykłe lanie wody, bez żadnego sensu.