Czytaj ze zrozumieniem - to byl normalny numer - cos jak 854235987 dzowniles i tam dopiero wciskales 9 a pozniej 4444 i miales ciagly, to nie bylo rzadne dzwonienie na koszt kogos innego.
Phreaking zmarł, kiedy poniżej 100zł miesięcznie można było mieć razem komórkę i stały internet - wtedy stanie pod budką było już tylko hobby, poza tym matrix wygrał wyścig likwidując karty magnetyczne, a urmety skutecznie zamieniając na ISDN-owe jajka i żółciutkie Ascomy bez bugów w sofcie.
Ale, co Polacy rozpracowali niebieskiego i srebrnego, to rozpracowali! Hrabia i modyfikowane softy, dzięki którym budka mogła przywitać potencjalnego klienta pięknym "Wyp%$%%#$aj" na LCD lub wejść w
O kurde. Okazuje się, że też byłem frikerem (prawie). Jako dzieciaki wrzucaliśmy z kumplem do niebieskiego automatu z pokrętłem złożoną kartę telefoniczną i czekaliśmy cały dzień aż automat się nie napełnił kartami dzwoniących. Wieczorem przychodziliśmy do automatu i rozcinaliśmy grzbiet złożonej karty przy pomocy skalpela i "wykręcaliśmy" naszą zdobycz. A przy pomocy tych kart dzwoniliśmy do koleżanek z Warszawy, które poznaliśmy na wycieczce szkolnej. Ciekawe jest to, że każdy z nas miał
Sam kiedyś trafiłem na tak załatwiony automat i powiem, że to zwykłe k!#%!!%o. Co innego było okradać wielkiego monopolistę, a co innego zwykłych ludzi.
Mieliśmy na uczelni taki stary automat na monety. Automat miał tarczę numeryczną i ktoś wyczaił, że wystarczy użyć iskrownika z zapalniczki przyłożonego do środka tarczy, aby automat taką iskrę zaliczył jako monetę :] Do automatu ustawiały się na przerwach kolejki, nie jestem pewien czy nie istniał nawet jakiś komitet pilnujący sprawiedliwego rozdziału tego dobra z niebios (telefonia komórkowa była jeszcze w powijakach), słyszałem że miały miejsce nawet kilkudziesięciominutowe rozmowy zagraniczne. A zapalniczki
z niebieskiego tez mogliście za frajer dzwonić w bardzo łatwy sposób opisany przez kolegów wyżej :) h!% bombki strzelił jak sie pojawiły te żółte sp$#$$!$iny :)
Hehehe, dogrzebałem się do mojego archiwum, gdzie mam jakieś stare ziny, zbiory tekstów i takie tam. Wygrzebałem dla Was tekst sprzed ponad 10 lat, jak to rzewniej bywało ;) :
text made by SPIRYTUS
w.hacking.w.pl
friko4.onet.pl/ld/piszcz1
25.06.98
*Bede po trochu uzupelnial ten FAQ w miare postepu prac konstrukcyjnych *
*Napisalem go w celach edukacyjnych i nie wiem jak sie nazywam, *
*a w ogole to nie miej do mnie zadnych pretensji w
Btw, zauważyliście jak 'zwykli' ludzie wypowiadali się kiedyś w imieniu TP? Nie wyobrażam sobie, żeby dziś wypowiadał się jakiś sepleniący jegomość po 50tce, czy kiwający głową pan w jeansowej kurtce. Dzisiaj tylko wymuskani panowie w drogich garniturach, oczywiście przed 30tką mogą być twarzą firmy w mediach.
Jeszcze dziś na wioskach numer z entry callem działa. Przydatne na offroadowych biwakach na mazurach. Ech.. jeszcze mam swój kieszonkowy dialerek.. to były czasy.
Entry Call to jest coś ;) Rzeczywiście, na zacnych terenach mazurskich można spotkać takie wsie, gdzie są niebieskie budki. Potrzebny jest Ci dialer i telefon komórkowy. Dzwonisz na numer budki z której chcesz wykonać darmowe połączenie. Jednak nie odbierasz, tylko przerywasz połączenie z komórki. Czekasz 2-4 sekundy, podnosisz słuchawkę w budce do której dzwoniłeś, słychać będzie charakterystyczny dźwięk. Wystukujesz swoim dialerem numer i dzwonisz na koszt Tepsy.
Komentarze (105)
najlepsze
Ale, co Polacy rozpracowali niebieskiego i srebrnego, to rozpracowali! Hrabia i modyfikowane softy, dzięki którym budka mogła przywitać potencjalnego klienta pięknym "Wyp%$%%#$aj" na LCD lub wejść w
i Astalavista.box.sk
O cholera, no i po co człowiek poszedł na studia. Tyle to za 50 lat nie będę zarabiał.
text made by SPIRYTUS
w.hacking.w.pl
friko4.onet.pl/ld/piszcz1
25.06.98
*Bede po trochu uzupelnial ten FAQ w miare postepu prac konstrukcyjnych *
*Napisalem go w celach edukacyjnych i nie wiem jak sie nazywam, *
*a w ogole to nie miej do mnie zadnych pretensji w
Jade do kumpla Jutro cos dopisze
---------------------------------------------------------------------------------------------
26.06.98
Taa wrocilem od kumpla
Henek jak to czytasz to wyrzuc to co zrobiles (chyba nie konczyles
elektronika) nie po to dali plytke do czytnika zeby z niej nie korzystac!
Wlasnie rozpracowalismy odbior sygnalu z glowicy czytajacej
W tej chwili jestem pewien na 90%, ze oprocz nas, jak dziala wzmacniacz
(to w ekranie) w Urmecie, wie tylko kilku ludzi (pracuja w tp sa) :-).
Btw... Odkop po 8 latach :P