Chyba największym zawodem w Wasteland 2 było to, że postacie były jakieś takie bez polotu. Nie było też perków, a karma i perki to była siła napędowa Falloutów pod względem fabuły (nawet w Fallout 3 dali perki).
@GARN: No ja pograłem w Wasteland 2 dość długo, no i jestem zażenowany tym tytułem. W zasadzie nie ma w nim nic, co spodobało mi się pod względem fabuły, systemu turowego, czy rozwoju postaci. Z Falloutem to to nie ma wiele wspólnego. Nie ma otwartej mapy. Masa błędów. Niewiele opcji dialogowych opartych na umiejętnościach perswazyjnych. Nawet krity jakieś takie gówniane. Gra nie tyle słaba, co bardzo skopana. Co śmieszne, jest duża,
@GARN: Mnie się odechciało grać po Angel Oracle w LA. To był szczyt liniowego wodzenia gracza po questach - obręcz radiacji zamykała dostęp do miasta cyborgów i innych. W zasadzie to mało przyjemności z grania, a jedyna statystyka potrzeban w walce to odpowiedni trait do broni. Nie wiem po co była charyzma, skoro pod interakcję też jest trait (masa różnych, często głupich - kiss ass, bad ass i smart ass) i
Komentarze (10)
najlepsze