Tylko gdzie w tym komiksie samo zycie, co najwyzej proba zobrazownia stereotypu praktykanta. Mialem praktyki w lipcu i przwrotnie to sam szef parzyl mi i koledze kawe/herbate. I wbraw innemu stereotypowi nauczylem sie tam czegos znacznie wiecej, niz przygotowywania owej kawy/herbaty. Znajomi ktorzy mieli praktyki w tym samym czasie rowniez chwala je sobie.
No widzisz. A ja myłem okna, podłogi, liczyłem płytki CD, segregowałem kabelki, skręcałem meble, szafki i stoły w sklepie komputerowym. O dziwo nie byłem na praktyce stolarskiej. Stereotypy nigdy nie biorą się z powietrza.
Czy okreslenie " pasek komiksowy" jest zbyt trudne do napisania, nalezy do jezyka martwego, czy moze zostalo uznane za okreslenie antyczne, ze jakimis obcojezycznymi stripami tu sie rzuca?
Sam obecnie jestem w trakcie praktyk (3 miesiące płatnych z uczelni), zbliżam się do półmetka i mimo wczesnego wstawania cenie sobie je bardzo. Uważam, że jest czas podczas którego można wiele się nauczyć. Dlatego warto poświęcić się i poszukać czegoś ciekawego
Ja niestety jako student byłem zmuszony odbyć praktyki widmo po znajomości. No wybaczcie ale jak na sierpień miałem już zamówiony termin wyjazdu do Sopotu i w lipcu chciałem na niego zarobić. A tu mi wp#!!#%#ają praktyki na lipiec 4 tyg po 7 godzin zap#!!#%#ania za darmo. Bez sensu.
Komentarze (41)
najlepsze
parzyłem kawę, sprzątałem sklep, a kierownik praktyk gdy przychodził sprawdzać co robię mówił ze jestem super :P
Mnie ich "odbycie" kosztowało butelke dobrego trunku i miałem kłopot z głowy ;-)