To inny, tamten był w bibliotece :) Ten był w księgarni we Wrocławiu na Oławskiej :) .. aczkolwiek tamta sprawa też się tyczyła Wrocławia z tego co pamietam.
Głaskałam :):) Właściwie ten kot był jedynym powodem dla którego wstąpiłam do tego antykwariatu...a wyszłam z książkami. tak więc marketing "na kota" działa. Przynajmniej na mnie. Nb. na Krakowskim Kazimierzu swego czasu w restauracji Alef urzędowały dwa koty. Rok później był tylko jeden. Ostatnim razem, kiedy tam wstąpiłam (dla kota oczywiście), dowiedziałam się, że kot już tu nie mieszka. Od tej pory w Alefie mnie nie było.
To nie ksiegarnia na Olawskiej, tylko antykwariat na Szewskiej. Ale kot przedni! Pamietam jak 3 lata temu wisiala tam kartka, ze oddadza malego kota. Jak widac sie nie udalo. hihih :)
Wszystkim miłośnikom kotów i literatury gorąco polecam twórczość Bohumila Hrabala, a w szczególności książkę pt. "Auteczko" (cała książka o kotach, bardzo smutna), oraz książkę pt. "Kot w stanie czystym" Terry'ego Pratchett'a (ta jest dużo weselsza) ;)
W Świdniku koło Lublina w Miejsko-Powiatowej Bibliotece kot znalazł dom. Ma wydzielony kącik, łóżeczko, miski i kuwetę. Wszystkie panie się nim opiekują, ma opiekę zaprzyjaźnionego weterynarza. Żyć nie umierać ;)
Komentarze (63)
najlepsze
Pamietam tego malego smierdziela jak wyjadal z kubla zarcie a teraz sie dorobil zdjec na wykopie... ;]
- nie.
- Dlaczego?
- zrobił kupę na dywanie.
- Rozumiem. Jak go przestaniemy karmić to przestanie robić kupy. Całkiem sprytnie to wymyśliłaś...
-Zbieram psie kupy.
-O to bardzo ładnie z twojej strony.Ale tu jedną opuściłeś.
-Taką już mam.
(Raczkowski)