nigdy w życiu nie interesowałem się koszykówką (piłka nożna rulez :P), ale w tym roku zachęcony poprzez szum medialny wywołany wokół osoby M. Gortata postanowiłem zobaczyć jeden mecz finałowy (o 3 w nocy (sic!)). no i powiem Wam że i ten filmik i tamto spotkanie wywarły na mnie spore wrażenie. footballu nie zdradzę i będę kochać dalej, ale o koszykówce zmieniłem zdanie :)
a może ktoś zorientowany mi powie: poziom w Europie
Nie można powiedziec ze poziom jest nizszy, bo wyszkolenie techniczne zawodnikow w najlepszych ligach europejskich stoi na bardzo wysokim poziomie, w Europie bazuje się głównie na technice. W NBA bazuje się bardziej na "atletyźmie" zawodników niż w Europie.
dla mnie każdy puszczony na Polsacie Sport mecz hiszpańskiej ACB to uczta. o wiele bardziej wolę oglądać ligę hiszpańską, czy polską od NBA. komfort oglądania NBA niszczą głównie reklamy nadawane karygodnie często
No i w europie gra się bardziej taktycznie. mocniejsza obrona i nie ma takiego nacisku na gwiazdy. Gra się całą piątką. Większość życia trenowałem kosza i za małolata jak każdy jarałem się nba. Ale prawdziwy kunszt koszykówki dostrzegłem później i teraz wolę europejską.
I znowu LeBron faworyzowany... Naprawdę były tam kilka sporo ciekawszych zagrań, tym bardziej, że ten rzut LBJ tak naprawdę niczego poza wydłużeniem serii nie dał Kawalerzystom. I tak przegrali z Gortatem :)
Rozwiń to zdanie z tą popisówką, chętnie się dowiem, czym się różni koszykówka od popisówki.
Nie byli mocni, bo wtedy to raczej był Shaq i spółka :) A w sezonie 1997/1998 bilans pomiędzy Bulls i Lakers wynosił 1:1. W finale Bulls grali z Jazz, którzy zmietli wczesniej La 4:0
Shaq i reszta tamtej drużyny odeszła, bo Lakers nastawili się na przebudowę pod kierunkiem Kobego jako lidera na następne lata. Eksperyment się udał,
Komentarze (16)
najlepsze
esencja tego najpiękniejszego sportu, opad szczęki gwarantowany.
a może ktoś zorientowany mi powie: poziom w Europie
Mi najbardziej podobał się kobi i thomas.
Lebron jest i będzie wielkim graczem (dosłownie i w przenośni) ale nic poza tym.
a kobe to jest typowy przykład na to, że w koszykówke gra sie zespołowo. odszedł shaq- lakersi przestali sie liczyc
Nie byli mocni, bo wtedy to raczej był Shaq i spółka :) A w sezonie 1997/1998 bilans pomiędzy Bulls i Lakers wynosił 1:1. W finale Bulls grali z Jazz, którzy zmietli wczesniej La 4:0
Shaq i reszta tamtej drużyny odeszła, bo Lakers nastawili się na przebudowę pod kierunkiem Kobego jako lidera na następne lata. Eksperyment się udał,