"Nigdy nie strzelaj do człowieka na spadochronie" - czyli pewna historia z II WŚ
Richard 'Bud' Peterson, pilot samolotu P-51 Mustang opowiada o "kodeksie honorowym" wśród pilotów i o tym jak go pilnowano. Po angielsku.
rzep z- #
- #
- #
- #
- 17
Richard 'Bud' Peterson, pilot samolotu P-51 Mustang opowiada o "kodeksie honorowym" wśród pilotów i o tym jak go pilnowano. Po angielsku.
rzep z
Komentarze (17)
najlepsze
Teoretycznie i praktycznie bez sensu. Różnica jest tylko taka, że piloci uważali że są swoistą elitą, ze sobą walczyli "face to face", nierzadko widzieli się z bliska - a wtedy łatwo o swoisty kodeks honorowy. Bombardowanie jest bardzo bezosobowe - naciska się guzik, bomby lecą...
Swoją drogą czytałem że w kampanii
Zastrzelisz samolot, ale cudem się uratuje i spada na spadochronie - Nie strzelaj! Jeszcze, go zabijesz!
WAR LOGIC...
Tu chodzi o załogę, która spadochron wykorzystuje do ewakuacji ze zestrzelonego samolotu.
Zgodnie z konwencją genewską (która wtedy jeszcze nie obowiązywała) nie można strzelać do katapultujących się załóg samolotów, a po ich wylądowaniu na terenie nieprzyjaciela należy im dać możliwość poddania się
przez niemców i wracali później do walki nad Anglią. Może dlatego strzelali.
Oprócz tego pamiętam też grę flashową o dywizjonie 303 robioną przez bodajże brytyjczyków, gdzie dowódca zezwalał naszym na prucie do niemców na spadochronach, o ile wyskakiwali oni nad Kanałem. Pewnie chodziło o to,