"Jak szacuje właściciel lokal, z tysiąca gości, którzy przychodzą do kawiarni każdego dnia, 500-600 osób coś kupuje"
A w Krakowie ładnych parę lat temu w jednej restauracji można było dostać zupę za darmo. Dotyczyło to klientów, którzy zamówili cały kompletny obiad :D
Jest też przypadek właściciela restauracji, który pozwala zapłacić za danie, ile się podoba klientowi. Ponoć też na tym zarabia. Proste: ludzie nie znają ceny rzeczy/produktów, a najbardziej zależy im na wygodzie. W takiej kawiarni panuje odpowiedni klimat, a można tam wpaść po drodze i nie trzeba się o nic martwić.
Tak jak z kostką czekolady xD Zjem jedną, to następne same się pchają, w tym wypadku za pozostałe kostki płacę xD dobra, nie wyszło, ale wiecie, o co mi chodzi :P ??
Komentarze (5)
najlepsze
A w Krakowie ładnych parę lat temu w jednej restauracji można było dostać zupę za darmo. Dotyczyło to klientów, którzy zamówili cały kompletny obiad :D
Jak wyglądałoby to w Polsce i czy jakiś zawistny urzędnik nie doj@#%łby za coś kary? Oczywiście zakładając, że ludzie w ogóle zechcieliby płacić.