Ja jestem wielkim miłośnikiem kotów, ale kilka z tych 33 rzeczy to wynik rozpieszczania sierściuchów. Przecież jak kot leży na łóżku albo na fotelu w sposób, który mi uniemożliwia wygodne siedzenie lub leżenie zawsze można przełożyć kota. A jedzenie czegoś "wspólnie z kotkiem" jak w punkcie 15 jest obrzydliwe wg mnie... Tak samo kolejny punkt - mój kot nie wskakuje na stół z którego jadam, bo go tego oduczyliśmy w dzieciństwie.
@beka_z_wykopkow: dokladnie! Niektorzy nie potrafia zrozumiec, ze zwierzaka trzeba wychowac, sam sie nie nauczy, ze po stole sie nie chodzi. Kilka przykladow pokazuje tez zwykle zaniedbanie wlascicieli. Ale niektorzy nie rozumieja, ze kot niewyczesany, szczegolnie domowy, bedzie klaczyl, niewybawiony bedzie niszczyl, niewyglaskany bedzie sie kleil do czlowieka, niekarcony bedzie robil co mu sie zywnie podoba. / przez karcenie mam na mysli podniesiony glos, czy zepchniecie z poduszki, a nie bicie, czy
Przez moj dom przewinelo sie stado kotow, nie liczac stalych lokatorow, z 10 w ciagu paru lat. znajdy, poharatane fizycznie i psychicznie, agresywne, zlosliwe, co tylko zechcesz. Ani razu nie uzylam argumentu sily. Wiem, ze taki pstryczek nie jest bardzo bolesny, ale wg mnie nie jest to dobre rozwiazanie.
Przy okazji sie pochwale: Nowy moj, miesiac temu zawital u mnie, brudna kulka pelna klow i pazurow,
@DiamondHeart: moj siadal nie tylko na papierach, ale tez na lapku i telefonie. Widocznie chcial zakryc przedmioty, ktore w jego ocenie odwracaly mi uwage od niego :-)
Bo "Kotu o coś uniwersalnego – poza żarciem – w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość, pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies jest niewolnikiem. Kot jest nadbudowa, pies jest baza. Kot ma pysk wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym
@Mari_anna: zapewne autor ma kota i nie lubi psów. Mojemu psu oprócz na jedzeniu to zależy też na mnie. Jak go wypuszczam z kojca to najpierw leci się do mnie przywitać a dopiero później szuka miski z jedzeniem. Do tego jak zje i się wybiega po podwórku to często przychodzi do mnie zobaczyć co robię (czasem biega po podwórku i co chwile sprawdza co u mnie, czasem jak widzi, że dłużej
@czekoladaa: Mój pies oddałby moje życie bez wahania, gdyby mu ktoś zapłacił kiełbasą. Gdy wieczorem na spacerze w pobliżu pojawi się jakiś menel, pies gdyby nie smycz, zostawiłby mnie samą w dwie sekundy. Taki już jest.
Za to gdy kilka miesięcy po przygarnięciu kota, zostawiłam go samego na 1.5 dnia (Boże Narodzenie) - po powrocie o mało mnie nie przewrócił, w życiu nie widziałam takiej radości u zwierzaka. Od
Większość tych punktów to wynik braku wychowania. Koty mają specyficzną naturę, ale można je ułożyć. W tym momencie mieszkam z dwoma kotami. Żaden nie śpi w moim łóżku, żaden nie przeszkadza mi w pracy i nie zasłania tego na co aktualnie patrzę. Są bardzo towarzyskie, lubią pieszczoty, ale jak przychodzę z pracy i ostatnie o czym myślę to głaskanie kota to poszturchają mnie trochę nosami, poocierają się i dadzą spokój, położą się
@bambambam: Mój traktuje to jako pewien rodzaj szantażu, jak coś chce, np. wyjść albo jeść, a ja mam go gdzieś, bo wiem, że w misce ma jedzenie, a wyjść koniec końców i tak nie będzie chciał. I robi tak w nocy, żeby obudzić kogoś, jak coś mu się zachce.
żaden nie przeszkadza mi w pracy i nie zasłania tego na co aktualnie patrzę
Komentarze (136)
najlepsze
Przez moj dom przewinelo sie stado kotow, nie liczac stalych lokatorow, z 10 w ciagu paru lat. znajdy, poharatane fizycznie i psychicznie, agresywne, zlosliwe, co tylko zechcesz. Ani razu nie uzylam argumentu sily. Wiem, ze taki pstryczek nie jest bardzo bolesny, ale wg mnie nie jest to dobre rozwiazanie.
Przy okazji sie pochwale: Nowy moj, miesiac temu zawital u mnie, brudna kulka pelna klow i pazurow,
@czekoladaa: Mój pies oddałby moje życie bez wahania, gdyby mu ktoś zapłacił kiełbasą. Gdy wieczorem na spacerze w pobliżu pojawi się jakiś menel, pies gdyby nie smycz, zostawiłby mnie samą w dwie sekundy. Taki już jest.
Za to gdy kilka miesięcy po przygarnięciu kota, zostawiłam go samego na 1.5 dnia (Boże Narodzenie) - po powrocie o mało mnie nie przewrócił, w życiu nie widziałam takiej radości u zwierzaka. Od
@bambambam: Mój traktuje to jako pewien rodzaj szantażu, jak coś chce, np. wyjść albo jeść, a ja mam go gdzieś, bo wiem, że w misce ma jedzenie, a wyjść koniec końców i tak nie będzie chciał. I robi tak w nocy, żeby obudzić kogoś, jak coś mu się zachce.
Tu mam podobnie,