Zmienić instalację na klatce i piwnicy na 24V i ograniczyć natężenie do tylko takiego aby świeciły się żarówki. Nawet jak się podłączy z transformatorem to nie powinno wystarczyć na TV czy inny sprzęt. Przy okazji pozostali mieszkańcy przestaną podkradać żarówki z piwnicy i klatek :)
Jak najbardziej. Po prostu problem stał się niedostrzegalny i odpowiedzialność zeszła z barek lokatorów.
Co więcej nawet gdyby wszyscy kradzieje nagle (magicznie) zniknęli nie oznaczyłoby to że dostawca obniży rachunki a dodatkowy zysk skonsumuje. Niemniej jeśli taka wyimaginowana sytuacja nie nastąpi stwierdzenie z ekonomicznego punktu widzenia wciąż jest prawdziwe ;)
Komentarze (15)
najlepsze
Nalezy przy kolejnej wizycie elektryka to dzikie podłączenie wpiąć między fazy albo podłączyć transformator podwyższający napięcie.
Na jakieś 10 sekund.
Dla pewnosci najpierw sprawdzić czy to podłączenie nie ma jakiegoś dzikiego połączenia z resztą instalacji. Ale to można zrobić troche wcześniej.
Jak facetowi spali sie telewizor i troche innych gratów to może zmądrzeje...
Czyli wychodzi na jedno przedtem też inni płacili za niego tylko w nieco szerszej skali.
..no to ładną reklamę sobie zrobił, ja bym nie chciał takiego zarządcy.
Spółka na pewno ma wiele budynków pod opieką, ale nie ma ani 1 osoby na stałe i zawsze outsourcują prace elektryczne?
LOL, tniemy koszty, kasa się musi zgadzać.
Jakby mu cieli dzień w dzień to szybko by mu się przestało kalkulować (no chyba że zjada energię za 300zł
Lub bardziej mniej to jest prawdopodobne. Tak na marginesie osoby, które kradł prąd z klatki teraz kradną od dostawcy prądu.
Ale oni mają to w dupie w sumie ja też ja za nich nie płace. A jak coś było zgłaszane do nich ale chyba nie mają czasu na złodziei.
A temu jegomościowi należy się solidny
Jak najbardziej. Po prostu problem stał się niedostrzegalny i odpowiedzialność zeszła z barek lokatorów.
Co więcej nawet gdyby wszyscy kradzieje nagle (magicznie) zniknęli nie oznaczyłoby to że dostawca obniży rachunki a dodatkowy zysk skonsumuje. Niemniej jeśli taka wyimaginowana sytuacja nie nastąpi stwierdzenie z ekonomicznego punktu widzenia wciąż jest prawdziwe ;)