O tym dlaczego samochody elektryczne nie podbijają rynku
Czynników jest kilka: koszty eksploatacji, problemy z bateriami i bardzo powolny rozwój infrastruktury powodują, że samochody elektryczne bardzo powoli przyjmują się na rynku amerykańskim i w najbliższym czasie nie można liczyć na wzrost ich popularności wśród konsumentów. Artykuł.
technologie_money_pl z- #
- #
- #
- #
- #
- 68
Komentarze (68)
najlepsze
I cena.
Gówniane, małe, plastikowe, brzydkie samochodziki na akumulator kosztują ogromne pieniądze.
Dlaczego producenci nie zamienią spalinowych silników na elektryczne w obecnych samochodach, za podobną cenę
Już nie pytam co z drogą z powrotem bo mój pracodawca nie zapewni mi ładowania u siebie, a firma jest na peryferiach i wolałbym nie iść do niej na piechotę na mrozie po śniegu z jakiejś elektrycznej stacji ładowania, choćby miałby to być tylko kilometr. Da się?
Samochody na prąd są drogie, bo drogie są baterie i jest to raczej niszowa produkcja Produkcja byłaby tańsza, gdyby była masowa. Ale nie jest, bo ludzie masowo nie chcą tego kupować. A nie chcą kupować, bo jest drogo, nie ma infrastruktury dzięki której można by ładować te pojazdy. Mało kto buduje infrastrukturę, bo jest na nią mały popyt, a nikt nie
@Candy:
a czy ty jako konsument jesteś skłonny ponieść koszty rozwoju i przestawienia się na nową technologię? raczej nie tak prędko. dlatego właśnie koncerny nie chcą się przestawiać. nie doszukuj się tu żadnych ukrytych zamiarów.
Jak napisalem powyzej, ladowanie nie jest juz takim duzym problemem. Zasieg i brak infrastruktury dalej jest problemem. Ekonomicznie w niektorych krajach zaczyna sie to oplacac, ale na razie (i jeszcze pewnie przez dlugi czas) tylko ze wzgledu na zwolnienia podatkowe takich samochodow.
LiFePo4 - to ogniwa litowo - żelazowo - polimerowe, właściwie są one rzadko spotykane. #!$%@?ą się znacznie wyższą trwałością (1000-2000 cykli) i w porównaniu do typowych ogniw litowo-jonowych wyzszymi prądami ładowania. i rozładowania (np.
One są straszne w obsłudze. Trzeba przechowywać naładowane do konkretnego procenta (bynajmniej nie 0%, ani 100%), żeby szybko nie traciły pojemności, trzeba bardzo uważać z pobieranym prądem, bo przy niewielkich zmianach potrafią eksplodować, potrafią wybuchnąć podczas ładowania, przy wyginaniu baterii (one są miękkie - z takiego plastiku), przy zmianach temperatury. Ludzie trzymają je w ceramicznych doniczkach w lodówce (żeby
Najważniejsze są trzy poniższe powody (od najbardziej znaczącego):
1. Technologia baterii i jej obsługi (zabezpieczenia, przetwornice itp.) jest i będzie przez kilka najbliższych lat droga.
2. Dopłaty państwowe.
3. Podatek od leszczy lubiących nowalijki techniczne (sam też czasem taki płacę ;-).
Przynajmniej tak to wygląda z perspektywy inżyniera pracującego w przemyśle samochodowym.
Co do
tu wkradło się małe przekłamanie i powinno być "dostarczaniem" zamiast "produkcją"
Przejechanie 200km kosztuje ok 2 euro.