Wydumana debata na temat opłacalności kary śmierci

W Kalifornii trwa debata, czy dożywocie nie będzie tańsze niż przeprowadzanie egzekucji skazańców

[M.....r]

Bo dożywocie powinno być tańsze, jeśli zaplanowane prawidłowo - więzień w więzieniu powinien PRACOWAĆ, tak by wszystkie koszty jego pobytu się zwróciły z nadwyżką.

[edek-ecki]

O jakiej karze śmierci mówimy w przypadku, gdy nie wykonano żadnej od 2006 roku? Jeżeli skazani "przeciętnie odwołują się przez 25–30 lat" to ja się pytam, czym się to różni od dożywocia? Przecież przeciętnemu skazanemu po takim okresie czasu i tak pozostaje najczęściej kilka-kilkanaście lat życia, by dobił do średniej oczekiwanej długości życia. Nie dziwię się, że kara śmierci w tym przypadku wychodzi drożej, gdyż tak właściwie nie można tu mówić o

[kamilztorunia]

można dyskutować o sensowności, moralności czy znaczeniu kary śmierci dla ilości przestępstw. Osobiście jestem zwolennikiem kary śmierci i uważam, że ktoś kto zabił człowieka z niskich pobudek nie jest człowiekiem i na życie nie zasługuje.

Ale dyskusja o ekonomii w tym wypadku jest bzdurą i jechaniem na wydumanych argumentach. No bo błagam: egzekucja to jest koszt jednorazowy: jakiś tam ostatni posiłek, kat, trucizna, jakiś transport, tego typu rzeczy. Koniec kosztów.

A przy

[baksio]

@kamilztorunia: Tym, że masz rózne apelacje, po procesie jezeli zostanie ogloszona kara smierci.

[kamilztorunia]

@Ryu: to smutne, że piszesz komentarz o braku wiedzy, a samemu w swoim komentarzu nie przekazujesz żadnej wiedzy. Typowa postawa: wiem, ale nie powiem - czytaj: guzik wiem, ale dowalę komuś