Kiedyś widziałem starszego faceta obok mojego domu, który najpierw złapał się za klatkę (przynajmniej tak to wyglądało, a potem osunął się na płot, wyszedłem do niego zapytałem czy wszystko ok i czy wezwać karetkę a on do mnie żebym sp!!@$$%ał i zajął się własnymi sprawami.
@ericcartman: Jak facet nie jest po wypadku tylko zasłabł to można w miarę bezpiecznie założyć, że nie ma złamań ani uszkodzeń kręgosłupa, zwłaszcza jak nie przewrócił się a tylko łagodnie osunął. Ale ogólnie nie powinno się go stawiać na nogi ani sadzać a położyć i sprawdzić czy oddycha. Niestety większość ludzi raczej się nie zastanawia w takiej sytuacji i odruchowe jest, że jak ktoś się wywrócił to trzeba go podnieść. I
Leżał w nie najgorszej pozycji. Więc powinny sprawdzić najpierw przytomność potem oddech i wtedy wezwać karetkę jeśli coś nie tak. Jeśli był by nie przytomny to najważniejsze jest żeby udrożnić drogi oddechowe i sprawdzać co minutę czy oddycha.
Ich działanie będzie postrzegane jako pierwsza pomoc. Nawet jeśli wyrządziły by krzywdę i sprawa trafiła do sądu to przy powołaniu się na tzw. "stan wyższej konieczności" sprawa skończy się na
Jestem ciekaw, jak jest z tymi numerami telefonów alarmowych. Bo na filmie facet mówi o 999
W szkole uczą o 112, a wiem z doświadczenia (zemdlałem jakiś rok temu), że gdy żona dzwoniła na 112, odbierający telefon gliniarz odmówił przyjęcia zgłoszenia (w sensie przekierowania / wezwania pogotowia)! I kazał dzwonić samemu na 999. Przez co, gdyby to było coś poważniejszego, mógłbym już nie żyć, bo 3 minuty mogą się liczyć dla czyjegoś
Mam nadzieję że uprzedzili służby o prowokacji i że o tej godzinie w tym miejscu może być zawiadomienie.
A tak w ogóle zanim przyjedzie karetka może być już po człowieku. Starzy ludzie już i tak resuscytacji nie zrobią, ale trzeba edukować młodych, uczyć w szkołach tego zamiast niepotrzebnych gówien.
Powiem z autopsji, że ludzie widząc człowieka leżącego na ziemi pomagają. Sam w lutym przy mrozie -10st C poślizgnąłem się wracając z imprezy. Oczywiście byłem w innym stanie nietrzeźwości, dlatego albo usnąłem albo straciłem przytomność. Pomogła mi jakaś starsza kobieta idąc do kościoła.
Szczerze w tym kraju trzeba mieć jaja ze stali żeby komukolwiek pomóc. Przypomniała mi się taka sytuacja. Facet szedł sobie i zobaczył parę, która kłóciła się w miejscu publicznym. Nagle doszło do rękoczynu partner kobiety zaczął ją okładać pięściami. No to przechodzień się na niego rzucił żeby pomóc kobiecie. Finał tej sprawy jest taki, że facet dostał pozew od kobiety za to że jej pomógł, a o to nie prosiła. A chore
@mantisghost: podejrzewam, że Urban Legend, a przy 3 zamieszanych osobach to już jest bójka ścigana z urzędu, pozew raczej w stylu Amerykańskim niż Polskim. W wypadku pierwszej pomocy jedynym odstępstwem mogłoby być podpisane "Nie resuscytować" i to w szpitalu, bo na ulicy każdy jest równy - nie znasz, nie zrozumiałeś polecenia osoby tracącej przytomność. Pompuj i już, bo nie masz nigdzie dowodów, że odstępstwo było wolą osoby poszkodowanej.
Komentarze (155)
najlepsze
No tak. Status społeczny. Statystyka.
Także ludzie częsciej pomagali osobom w luksusowych autach itp.
Komentarz usunięty przez moderatora
@Yavanna:
Leżał w nie najgorszej pozycji. Więc powinny sprawdzić najpierw przytomność potem oddech i wtedy wezwać karetkę jeśli coś nie tak. Jeśli był by nie przytomny to najważniejsze jest żeby udrożnić drogi oddechowe i sprawdzać co minutę czy oddycha.
Ich działanie będzie postrzegane jako pierwsza pomoc. Nawet jeśli wyrządziły by krzywdę i sprawa trafiła do sądu to przy powołaniu się na tzw. "stan wyższej konieczności" sprawa skończy się na
W szkole uczą o 112, a wiem z doświadczenia (zemdlałem jakiś rok temu), że gdy żona dzwoniła na 112, odbierający telefon gliniarz odmówił przyjęcia zgłoszenia (w sensie przekierowania / wezwania pogotowia)! I kazał dzwonić samemu na 999. Przez co, gdyby to było coś poważniejszego, mógłbym już nie żyć, bo 3 minuty mogą się liczyć dla czyjegoś
Ale tak jak piszesz, nie warto zawracać sobie głowy w przypadkach takich jak twój czy innych medycznych numerem 112.
Bo nie przyjmą Twojego zgłoszenia jak również nawet nie przekierują na 999, tylko trzeba wykręcać numer na nowo.
Ogromna strata czasu.
Też miałem podobną przygodę z 112 i jestem bardzo zniesmaczony po tym.
Który to już raz w tym roku? Jak nie dziennikarze to studenci badania robią, bajki o chłopcu i wilku nie słyszeli?
A tak w ogóle zanim przyjedzie karetka może być już po człowieku. Starzy ludzie już i tak resuscytacji nie zrobią, ale trzeba edukować młodych, uczyć w szkołach tego zamiast niepotrzebnych gówien.