Dwaj węglarze - ojciec i syn - rozwozili furmanką węgiel. Zrucili węgiel do piwnicy pewnej młodej kobiety, po czym ojciec poszedł pilnować koni, a syn udał się do mieszkania po zapłatę i wymienia należną kwotę. A kobieta mówi:
- Wie pan co, ja teraz nie bardzo mam pieniądze, ale może rozliczymy się w naturze? Mąż akurat jest w pracy i nieprędko wróci. Chodźmy do sypialni - i ciągnie węglarza za rękę. A
Ofiary własnej głupoty koczowały na tym dworcu, bez pojęcia nawet o języku, bez adresu docelowego, bez pieniędzy. Bohater oferował im prosty deal: „za wikt i opierunek śpisz ze mną dopóki nie znajdziesz pracy”. No i mu się to często udawało, zdesperowane laski szły na układ. Jaki był z tego dumny! A przy okazji powiem jedną rzecz: nie wierzcie ludziom, którzy wracają i opowiadają bajki o swoim wielkim i szybkim sukcesie. Nigdy nie
Kiedys zastanwialem sie czy moglbym jakiejs kobiecie zaplacic za sex? Stety/niestety nigdy nie przelamalem sie, ale mysle ze od sasiadki przysluge za przysluge moglbym przyjac ;)
Komentarze (230)
najlepsze
- Wie pan co, ja teraz nie bardzo mam pieniądze, ale może rozliczymy się w naturze? Mąż akurat jest w pracy i nieprędko wróci. Chodźmy do sypialni - i ciągnie węglarza za rękę. A
Komentarz usunięty przez moderatora