Motorola Defy, może jednak warto, czyli moje przygody gdy się zepsuła... EPILOG
jakiś czas temu informowałem Was o swoich przygodach z Motorolą DEFY, która po około roku użytkowania zaczęła przeciekać (pomimo spełniania wymogów dość restrykcyjnego protokołu IP67), w moim podejrzeniu wyrobiła się uszczelka portu USB służącego do codziennego ładowania i to zapisałem jako przyczynę zgłoszenia serwisowego na gwarancji. Tymczasem po dwóch tygodniach dostałem informację, że telefon nosi ślady zalania i gwarancja została cofnięta. Wzburzyło mnie to bardzo, bo nikt nawet nie ustosunkował się do meritum mojej reklamacji (telefon działał, nie przeszkadzały mi drobne usterki po zaparowaniu jak brak podświetlania niektórych ikon, ale za to bardzo martwiła utrata cech wodoodporności), nie zbadał go na tę okoliczność... więc odwołałem się od tej decyzji... i tutaj zaczęła się dość długa choć grzeczna i uprzejma przepychanka pomiędzy mną a centralą Motoroli w PL. Ostatecznie Motorola podtrzymała swoje stanowisko. I miałem dwa wyjścia: sąd (wiadomo mała wartość, czas itp.) lub wykop (raczej gorzkie żale...). Wybrałem więc opcję 2. I tutaj także nie było łatwo... ale po pewnych działaniach... Motorola sprawie się przyjrzała ponownie... telefon ponownie przesłano do centralnego serwisu w Bydgoszczy... i wczoraj nadszedł SMS, że telefon jest gotowy do odbioru...
DZIŚ ODEBRAŁEM SWÓJ NAPRAWIONY TELEFON.
To fabrycznie NOWA Motorola Defy + jak dumnie głosi naklejka na opakowaniu "AKTUALISIERT!"
Czyli ogólnie nieco lepszy telefon, no a przede wszystkim zupełnie nowy. Na szczęście wszystko w Defy było trzymane na karcie... więc mam nadzieję, że po jej włożeniu do nowego aparatu będzie wszystko jak na starej... w sumie więc szkoda tylko że... czarna... moja była biała ;)
Ale podsumowując:
- Finalnie po bardzo długim czasie i dzięki WYKOPOWI Motorola potrafiła się odnaleźć. W wielu takich przypadkach jak wiemy producenci sprzętu elektronicznego jeszcze tego się nie nauczyli.
- Mam nadzieję, że dzięki mojemu przypadkowi decydujący o naprawie bądź jej odmowie nieco bardziej przyłożą się do tego typu decyzji
- Nadal w takich pieniądzach (do około 750 PLN) znaleźć lepszy telefon o takich parametrach (ekran, procek, aparat, wymiary itd)...
Motorola, nie spieprzcie więc tego w przyszłości, dbajcie o klientów, a przynajmniej głębiej analizujcie ich problemy związane ze sprzętem... w szczególności z nieco bardziej specjalistycznym, spełniającym konkretne potrzeby, które decydują o zakupie waszych produktów. W dniu dzisiejszym ponownie jestem na TAK jeśli chodzi o Motorolę!
Komentarze (74)
najlepsze
-to nie jest reakcja godna pochwały - przepychanki, aż dopiero klient poleci na jakiś serwis i się wypłacze, przez co będzie smród
-jestem przekonany, że zrobili TO TYLKO DLATEGO ze sie się tu wypłakałeś
-to wszystko jest przemyślaną decyzją - wiedzą że narobili sobie złego PR i wysyłają ci nową motkę abyś 'się zamknął' i przy okazji wrzucił to na wykop, robiąc im dobry PR
w skrócie: narobiłeś rabanu, to
Dopiero jak zrobila sie mala afera to wielkie cudowne zalatwianie problemow.
Nie, to nie jest normalne i to nie jest przyklad dobrej obslugi klienta.
Komentarz usunięty przez moderatora