To nie jest takie łatwe i oczywiste jak pisze autor. Owszem da się unieszkodliwić alarm, tak samo jak da się cały samochód wpakować na lawetę i go po prostu odholować. To tak samo jakby się zastanawiać nad sensem montowania dobrych zamków w drzwiach do domu, bo przecież wystarczy wybić szybę by się włamać...
Hipotetyczna sytuacja - gdyby ludzie byli uczciwi to przeciętny samochód nie musiałby posiadać, zamków, pilotów zdalnego sterowania, alarmów, immobilizerów, stacyjki, kompletu kluczyków - na każdym egzemplarzu na pewno parę setek mniej do zapłaty.
Dobrze, racja. Jednak z drugiej strony patrząc immobiliser, alarm i inne tego typu rzeczy utrudniają kradzież auta bo nie każdy rzezimieszek zna się na rozbrajaniu elektroniki a chyba trudniej jest odłączyć alarm, otworzyć drzwi i odpalić samochód bez kluczyka niż tylko otworzyć auto i odpalić jeśli tego alarmu nie ma.
Ostatnio kumplowi alarm "oszalał", syrena wyła to się ją odłączyło ale alarm spowodował odcięcie zapłonu. Popatrzyłem na kabelki, jakieś 2 czarne biegły od stacyjki do elektroniki alarmu to je wyrwałem skręciłem i zapłon jest. Banalny obwód. Całość zajeła mi ~ 10 min a jestem laikiem jeśli chodzi samochody i elektronike i byłem bardzo ostrożny grzebiąc pod kierownicą żeby niczego nie uszkodzić :)
Komentarze (6)
najlepsze