@kosmicznyrolmops: Co masz do Dżemu? Balcar się świetnie spisuje, chłopaki na koncertach grają klasowo, ostatnie płyty też trzymają poziom, rzesze fanów nadal uwielbiają Dżem i nie wyobrażam sobie, żeby nagle zespół zmienił swój styl.
Choć ubolewam nad tym faktem, to szanuję ich decyzję. Najważniejsze, że rozstali się w dosyć normalnych okolicznościach i każdy zgodnie podpisał się pod oświadczeniem. Pełen profesjonalizm.
@muuzyk: Nikt nie zszedl ze sceny niepokonanym. Rojek odszedl od zespolu, oni kontynuuja dalej, on tez, tylko nie razem. Dla mnie to oznacza koniec tego zespolu, jak i Rojka. Zostaly tylko stare piosenki...
A jezeli chodzi o to rozstanie, to uwazam, ze cos tam sie musialo zadziac, ze sie rozstali... Szkoda.
Ja bym się bardziej martwił nie o Rojka, bo ten sobie pewnie poradzi (w Lenny Valentino radził sobie całkiem dobrze bez Myslovitz), tylko o Myslovitz bez Rojka. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić na jego miejscu innego wokalistę. IMO największym błędem jaki może zrobić nowy wokalista to naśladować styl Rojka, takie rzeczy z natury skazane są na niepowodzenie.
Rojek od kilku miesięcy w wywiadach ściemniał, że inni muzycy nie mają udziału w powstawaniu nowych piosenek, że jedynie on jest kreatywny i potrafi coś wymyślić i ogólnie płakał w gazetach.
Resztę to wkurzało i prawdopodobnie miarka się właśnie przebrała.
Poza tym nie wiem czy wiecie ale ogólnie myslovitz się nie lubi w większości między sobą - traktują to typowo jako pracę a nie na zasadzie wspólnego tworzenia muzyki / przyjaźni.
Ostatnio bardzo się rozminęli z moim gustem. Do wysokości Miłości w Czasach Popkultury był ciągły progres z apogeum w postaci tej płyty i to wcale nie z powodu Długości Dźwięku Samotności, tam po prostu nie było słabego punktu. Potem rozwój trwał, ale kierunek zaczął się trochę zmieniać. Korova nadal fantastyczna, Happiness już mniej, Skalary to miał być jednorazowy wyskok, ale... Niestety to, co ostatnio nagrali... cóż, dla mnie to jest porażka, przesadzona
@jamtojest: Mam podobne zdanie, wczesniej sluchalem nawet czesto, a ostatnia plyte sybko przesluchalem i juz do niej nie wrocilem. Takie smętne, bez zadnych emocji jak dla mnie.
Co ciekawe z tego co wyczytalem Rojek chcial odejsc juz w grudniu i nie konczyc z chlopakami nawet nowej plyty, ciezko sie z nim wspolpracowalo.
Osobiście nie jestem fanem muzyki, którą tworzy Myslovitz (głównie z powodu wokalu A. Rojka), jednak na pewno kończy się pewna epoka na polskiej scenie grania alternatywnego (cokolwiek to określenie oznacza). No ale jak to w życiu, wszystko się kiedyś kończy, a Panowie z Myslovitz już chyba od pewnego czasu średnio się dogadywali ze sobą.
Komentarze (116)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@muuzyk: Nikt nie zszedl ze sceny niepokonanym. Rojek odszedl od zespolu, oni kontynuuja dalej, on tez, tylko nie razem. Dla mnie to oznacza koniec tego zespolu, jak i Rojka. Zostaly tylko stare piosenki...
A jezeli chodzi o to rozstanie, to uwazam, ze cos tam sie musialo zadziac, ze sie rozstali... Szkoda.
Ja bym się bardziej martwił nie o Rojka, bo ten sobie pewnie poradzi (w Lenny Valentino radził sobie całkiem dobrze bez Myslovitz), tylko o Myslovitz bez Rojka. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić na jego miejscu innego wokalistę. IMO największym błędem jaki może zrobić nowy wokalista to naśladować styl Rojka, takie rzeczy z natury skazane są na niepowodzenie.
Resztę to wkurzało i prawdopodobnie miarka się właśnie przebrała.
Poza tym nie wiem czy wiecie ale ogólnie myslovitz się nie lubi w większości między sobą - traktują to typowo jako pracę a nie na zasadzie wspólnego tworzenia muzyki / przyjaźni.
Co ciekawe z tego co wyczytalem Rojek chcial odejsc juz w grudniu i nie konczyc z chlopakami nawet nowej plyty, ciezko sie z nim wspolpracowalo.