Jak oficyna Onepress traktuje swoich niezadowolonych klientów.
Tytułem wstępu - 2 informacje :
1. To realna historia klienta, nie żadna ściema działu marketingu.
2. Z reguły czytam na Wykopie podobne teksty ale raczej w klimacie anty. Ostatnio, np. było coś o Samsungu. Uważam więc, że od czasu do czasu warto pokazać przykład pozytywny.
Moja przygoda ze sklepem Onepress.
Pewnej nocy kilka dni temu postanowiłem kupić u nich kilka książek. Interfejs sklepu okazał się jednak mało przyjazny więc miałem problem z określeniem innych adresów dla dostawy i do F VAT. Po 20 minutowej walce tak się wściekłem, że obsmarowałem ich na ich własnym fanpage-u.
Następnego dnia rano sprawdzam pocztę i … dostaję e-mail z Onepress. Miła Pani przeprasza za kłopoty, oferuje możliwość realizacji zamówienia via e-mail oraz obiecuje coś na osłodę. Sprawdziłem dla higieny czy mój wczorajszy wpis na FB jest tam nadal – był. Postanowiłem jeszcze raz dać szansę ich sklepowi. O dziwo rano, z przytomnym umysłem dałem radę.
Zrobiło mi się trochę głupio wiec złapałem wiadro, mopa i posprzątałem wylane pomyje z ich fanpage-u. Bądź co bądź sklep jednak zadziałał, jedyny uprawniony zarzut to nie intuicyjny moduł sklepu.
Napisałem miłej Pani, że jest Ok., że udało mi się złożyć zamówienie, skasowałem swój post z FB i ogólnie dzięki.
Paczka z zamówieniem doszła a dziś odebrałem drugą z gratisem. Gratisem jest książka z dedykacją autora. Joe Vitale, Zero Ograniczeń, Sekret Osiągnięcia Bogactwa, Zdrowia I Harmonii Ze Światem.
Miło , prawda ?
Najbardziej podobało i się jednak to, że nie doszło do wymoderowania krytycznego postu z FB.
Książka w gratisie oczywiście cieszy również - Harmonia jest
Komentarze (3)
najlepsze