<h1>Nagłówek...W jaki sposób zostałem potraktowany przez znany i jeden z większych polskich banków</h1><br />
<br />
Chciałem opisać pewne zdarzenie które przytrafiło mi się w tym tygodniu i jak zostałem potraktowany przez bank zachodni wbk. <br />
<br />
W poniedziałek dn.6 lutego br zjechałem z Wrocławia do rodziny w mniejszym mieście ( kilka dni wcześniej znajoma osoba poprosiła mnie aby ktoś mógł przelać pieniądze na moje konto a ja jej wypłace i przyniose w gotówce). Podchodzę do bankomatu wbk przy centrum miasta , standardowo wykonuje czynności karta , pin i wbijam kwotę do wypłaty 1450 pln. Bankomat wydaje kartę czekam na gotówkę i czekam .... Nie ma ani banknotów ani potwierdzenia. Wkładam kartę po raz drugi aby sprawdzić saldo , ku zdziwieniu gotowka znikneła z mojego konta. Bezzwłocznie poinformowałem osoby stojące w kolejce do bankomatu o zaistniałej sytuacji i nikogo nie "dopuściłem" do urządzenia. Od razu wykonałem telefon do banku , po oczekiwaniu na konsultanta miła pani poinformowała mnie , że wystąpił jakiś błąd stojący po stronie bankomatu oraz , że mogę spokojnie odejść od bankomatu a kasa wróci na moje konto do jutra. Zdenerwowany wróciłem do domu i wieczorem zadzwoniłem na spokojnie jeszcze raz do banku. Konsultantka poinformowała mnie , że nikt nie złożył reklamacji (zdziwiłem się) powiedziała , że teraz moge ją złozyć i mam czekac max 3 dni na kase (pani nawet zasugerowała , że mogą być nastepnego dnia). Po rozmowie trochę się uspokoiłem. Mija 7 lutego , w godzinach wieczornych telefonuję do banku pani informuje mnie że reklamacja jest rozpatrywana i żebym sie cieszył bo nieraz takie sprawy trwają tygodnie albo miesiące. Nie usłyszałem , żadnego słowa przepraszam , żadnego wytłumaczenia pani traktowała mnie jak intruza osobę której się nudzi i chce podenerwować ludzi. Podirytowany tym , mówię że chce odzyskać moje pieniądze pani sugeruje że ma to w dupie, pokazuje zero zrozumienia i zaczyna cytowac regulaminy. Dnia 8 lutego udałem się do oddziału banku zachodniego wbk na rynku we Wrocławiu , pan poinformował mnie , że reklamacja trwa i do 7 dni powinienem otrzymać pieniądze . Poprosiłem , żeby dał mi to na piśmie - stanowczo odmówił. Kiedy zapytałem dlaczego nagle z 7 dni zrobiło się 8 ponownie poprosiłem niech napisze 8 dni i ładnie się pod tym podpisze i "walnie pieczątkę" - znowu odmówil zaprzeczając swoją poprzednią wypowiedź informując mnie , że nie jest w stanie powiedzieć keidy otrztmam pieniądze. Wrócilem do domu i wykonałem kolejny telefon jak zwykle pani mi powiedziala , że reklamacja jest rozpatrywana i muszę czekać. <br />
<br />
Mam nadziję , że odzyskam szybko pieniądze. Proszę o efekt wykop aby pokazać jaki stosunek do klijenta ma bank. Cały zcas byłem zadowolony z usług banku aż dockiedy pojawił sie problem nie stojący po mojej stronie jestem traktowany jak intruz , jak osoba próbująca czegoś na siłę od nich wyciągnąć. Nie usłyszałem ani jednego słowa przepraszam. W końcu to są moje pieniądze i bank powinien zrobić wszystko abym je odzyskał. W końcu nasz klijent nasz pan. Będę informował na bierząco jakie są postepy w sprawie i liczę , że ktoś mi doradzi co w tej sytuacji zrobić. Mój przypadek może też być przestrogą , że nie należy bezgranicznie ufac bankom i bankomatom. Sam nigdy nie myslałem , że może mnie spotkać coś takiego. Same niepotzrebne telefony i nerwy.
Komentarze (7)
najlepsze
Spróbujcie się dodzwonić do obsługi klienta... albo na numer do blokowania kart.
Najczęściej usłyszycie że "wzywany abonent nie odpowiada" zaraz po wybraniu numeru.
G..... a nie bank !!!