Wpis z mikrobloga

MK997 nr 261 - emisja 18 styczeń 2001

1. Zabójstwo kierowcy TIR-a - Zenona A. - w miejscowości Poźrzadło w nocy z 21 na 22 września 2000 r. oraz usiłowanie zabójstwa Władimira G. w dniu 21 października 2000 r. w Boczowie.

22 września 2000 roku, na parkingu przy stacji benzynowej w Poźrzadle koło Torzymia, na którym zazwyczaj zatrzymuj się na noc TIR-y z terenów byłego ZSRR, kierowcy z Litwy odkryli w ciężarówce z łotewską rejestracją zastrzelonego człowieka. Jak ustalono, był to kierowca ciężarówki, Łotysz - Zenon A. Zamordowano go dwoma strzałami z broni palnej, w głowę i plecy. Zabitemu skradziono nie określoną sumę pieniędzy.
Przy ustaleniu przebiegu zdarzeń poprzedzających zabójstwo pomocny okazał się tachometr - zaplombowane urządzenie w samochodzie, rejestrujące przebieg jazdy i postój samochodu. Dzięki niemu ustalono, że kierowca przekroczył granicę polsko - niemiecką w Słubicach. Jadąc w stronę Świebodzina zorientował się zapewne, że jest śledzony. W Rzepinie zjechał na stację benzynową, ale nie tankował tam paliwa. Zapewne czekał, aż prześladowcy odjadą. Paliwo zatankował w Torzymiu Na nocny postój zatrzymał się w Poźrzadle. I tam trafił na morderców...

Cztery tygodnie później na tej samej trasie dokonano następnego napadu z użyciem broni palnej. Chociaż policja nie łączy ze sobą obu spraw, uważając że sprawcami są różne osoby, my postanowiliśmy zaprezentować je wspólnie. Ofiara, chociaż jechała samochodem osobowym również była kierowcą i również przekroczyła w Słubicach granicę państwa. I tu w końcu sprawcy również nie zawahali się przed morderstwem.

Władimir G. trudnił się sprowadzaniem samochodów z Niemiec. 18 października, wraz z kilkoma znajomymi wybrał się do Frankfurtu nad Menem po samochód, zamówione wcześniej Audi. We Frankfurcie mężczyźni rozstali się. G. przenocował w hotelu. 20-go odebrał samochód. Wracał przez przejście graniczne w Słubicach - i dalej, trasą na Świebodzin. Prawdopodobnie już na granicy był obserwowany przez bandytów. Jechał bardzo szybko: 140 ÷ 160 km/godz. W okolicach miejscowości Boczów poczuł, że ma przebitą oponę. Zatrzymał się na poboczu. Tam dopadło go dwóch mężczyzn, którzy używali języka rosyjskiego. Jeden z nich strzelił Władimirowi G. w głowę. Napastnicy próbowali uruchomić samochód, ale nie mieli kluczyków. Kiedy zrobiło się zamieszanie, uciekli. Władimir G. przeżył, chociaż stracił jedno oko. Na jego szczęście kula ześliznęła się po czaszce.

Dzięki świadkom zajścia udało się sporządzić portrety pamięciowe obu sprawców napadu. Prawdopodobnie pochodzą oni z krajów byłego ZSRR, bowiem używali języka rosyjskiego.

Dane dotyczące sprawców: Portret pamięciowy pierwszego z poszukiwanych. Wiek ok. 30 lat, wzrost 175 ÷ 180 cm, atletyczna sylwetka, włosy bardzo jasny blond, w czasie napadu ubrany był w kurtkę koloru zgniłej zieleni. (rys. 1a)
Portret pamięciowy drugiego uczestnika bandyciego napadu. Wzrost ok. 160 cm, szczupły. (rys. 1b)

2. Zabójstwo Ryszarda Misiaka w Świnoujściu w dniu 17 października 1999 r.

W dniu 17 października 1999 r. wezwano straż pożarną do pożaru w jednym z bloków w Świnoujściu. Paliło się w mieszkaniu 71-letniego Ryszarda Misiaka. W płonącym mieszkaniu strażacy znaleźli gospodarza mieszkania. Jeszcze żył. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu były obrażenia odniesione wskutek pobicia.
Ryszard Misiak był emerytem. Mieszkał samotnie. Od czasu do czasu odwiedzała go opiekunka z pomocy społecznej, która robiła mu zakupy i pomagała w pracach domowych. Pan Ryszard, pomimo tego że żył sam, nie był bynajmniej ascetą. W jego mieszkaniu często odbywały się suto zakrapiane imprezy, ku utrapieniu sąsiadów. W zeszłym roku zameldował się u niego kolega z Gdańska, w zamian za pomoc finansową. Sporządzono nawet wstępną umowę sprzedaży mieszkania, o czym szybko rozniosła się wieść wśród znajomych pana Ryszarda. Pan Ryszard pieniędzy jednak nie miał.

Według naszej hipotezy w dniu zabójstwa Misiaka zaczepił prawdopodobnie znany mu mężczyzna. Razem poszli do domu. Tam znajomy przemienił się w napastnika, który zaczął znęcać się nad emerytem. Następnie celowo zaprószył ogień. Uciekając, w kłębach dymu zmylił drogę i zamiast do wyjścia trafił do drzwi sąsiadki Misiaka. Dym jednak był tak gęsty, że nie zdołała ona rozpoznać jego twarzy.

Czy morderca pochodził z kręgu znajomych pana Ryszarda? Czy chodziło mu o pieniądze? Wiadomo było, że pan Ryszard sprzedał mieszkanie, jednak pieniędzy nie miał. Ale czy sprawca mógł o tym wiedzieć?...

Dane dotyczące ofiary: Ryszard Misiak, lat 71, mieszkaniec Świnoujścia
Dane dotyczące sprawcy: nie znany

3. Zabójstwo staruszki z Białegostoku - Genowefy Gołko w dniu 24 sierpnia 1999 r.

24 sierpnia 1999 roku białostocka policja otrzymała dziwny anonimowy telefon. Ktoś - do dziś nie wiadomo kto - poinformował o popełnionym na ulicy Lipowej morderstwie, po czym połączenie zostało przerwane. Pod wskazany adres skierowano policyjny patrol. Pan Anonim nie żartował; na miejscu policjanci rzeczywiście znaleźli uduszoną właścicielkę mieszkania, 94-letnią Genowefę Gołko.
Pani Gołko, sędziwa staruszka, mieszkała samotnie. Miała wspólny korytarz z sąsiadką, która pomagała jej w pracach domowych - do czasu, gdy pani Genowefa odkryła, że pomoc ta nie była bezinteresowna. Sąsiadka po prostu staruszkę okradała. Później panią Genowefą opiekowała się młoda studentka, Basia. Staruszkę lubili okoliczni mieszkańcy. Jeśli miała jakichś wrogów, to najprawdopodobniej wszystkich przeżyła. Sąsiedzi i bezdomni nazywali ją "babcią". Niektórzy od czasu do czasu pożyczali od niej drobne sumy pieniędzy.

W przeddzień zabójstwa Basia była u "babci" po południu. Wieczorem u sąsiadki była balanga. Alkoholowe imprezy odbywały się tam często, więc i ta nie była czymś wyjątkowym. W jednej z policyjnych hipotez przyjęto, że może któryś z biesiadników wyszedł za potrzebą, ale po pijanemu, zamiast na zewnątrz trafił do mieszkania staruszki. Zdenerwowany udusił ją. Nad ranem, gdy wytrzeźwiał, zorientował się, co zrobił. Policja przypuszcza, że to on dzwonił na komisariat. Ale czy tak było naprawdę?...

Dane dotyczące ofiary: Genowefa Gołko, lat 94, mieszkanka Białegostoku
Dane dotyczące sprawcy: nie znany

4. Wyjaśnienie sprawy zabójstwa Piotra Gądka z Tarnowa w lipcu 1996 r.

Wyjaśniła się sprawa zabójstwa Piotra Gądka w Tarnowie w lipcu 1996 r. Sprawę tę prezentowaliśmy Państwu w lipcu 1998 r. Wiadomo dziś, kim są mordercy. Szczegóły podamy Państwu w jednym z najbliższych programów.


#archiwum997
zawadiakanarewirze - MK997 nr 261 - emisja 18 styczeń 2001

1. Zabójstwo kierowcy T...

źródło: comment_LwLWG7QfUVqiUU2GyPq2fT7H5DRIHVPO.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach