Wczoraj lepiłem i robiłem pierogi. W sytuacji kiedy zostało mi ciasta przypomniało mi się moje dziecięce marzenie. Ulepić wielkiego króla pierogów. Wiecie jak są jagodzianki albo pączki i zawsze jest mało nadzienia a zostaje tylko ciasto? Pierogów to nie dotyczy. Wiec marzyłem od tym od dziecka. Samo nadzienie. Supreme deser. Wszyscy mówili ze to niemożliwe. Ze się rozwali. Babcia. Mama. Obcy przechodnie. Każdy przez lata podcinał mi skrzydła. Ale ja nie wierzyłem.